Dziennikarz Wojciech Bojanowski od lat związany jest z telewizją TVN i TVN24, gdzie współpracuje z redakcjami "Faktów" i "Superwizjera". Zajmuje się głównie tematyką zagraniczną i dziennikarstwem śledczym i na tym polu może pochwalić się wieloma sukcesami.
Bojanowski ma na swoim wiele nagradzanych reportaży, w tym materiały o uchodźstwie czy tajemniczej śmierci Igora Stachowiaka we wrocławskim komisariacie. W 2014 roku zrobił reportaż o wojnie domowej w Donbasie, a na początku rosyjskiej inwazji w Ukrainie pojechał na kilka dni na wschód, by na bieżąco relacjonować przebieg walk.
"Pozwolił mi zaoszczędzić 1500 zł"
Dziennikarz jest również aktywny w mediach społecznościowych, gdzie zdradza swoim fanom kulisy pracy zawodowej i uchyla rąbka tajemnicy na temat swojego prywatnego życia. W czwartek podzielił się z internautami historią, która mu się przytrafiła.
Dziennikarz zgubił kluczyki do swojego samochodu oraz dowód rejestracyjny. Na szczęście nie musiał długo się martwić, gdyż już wkrótce zadzwonił do niego pracownik jednego ze sklepów Żabka z informacją, że zguba czeka na niego w punkcie.
Bojanowski nazajutrz wybrał się do wskazanego sklepu, by odebrać przedmioty. Zgodnie ze swoją dziennikarską naturą postanowił nagrać całą sytuację i udostępnić jej przebieg na Instagramie.
Jak dowiadujemy się z filmu zamieszczonego na Instastories, młody sprzedawca znalazł rzeczy reportera nieopodal sklepu na przejściu tramwajowym, lecz nie mógł zlokalizować ich właściciela ani pasującego do dokumentów pojazdu. Wyszukał więc numer telefonu do osoby podanej w dowodzie rejestracyjnym i zadzwonił.
Bojanowski nie krył swojej radości, od razu zaproponował bohaterskiemu ekspedientowi nagrodę w formie butelki dobrego alkoholu. Na Instagramie udostępnił też selfie z młodym mężczyzną, a w opisie pod zdjęciem wychwalał go pod niebiosa.
Poznajcie człowieka, który znalazł moje klucze od auta na ulicy i dzięki temu pozwolił mi zaoszczędzić 1500 zł. 10 proc. "znaleźnego" postanowiłem przeznaczyć na tradycyjny podarek. Przypadkiem akurat znajdowaliśmy się w miejscu, gdzie dało się taki podarek zakupić! - czytamy w poście Bojanowskiego na Instagramie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.