Internetowy wideobloger, który często zabiera głos w najważniejszych sprawach w kraju, nie ukrywał zażenowania działaniami organów państwa. Uważa, że aktualnie "wszystko nakręcane jest przez kampanię wyborczą".
Politycy czekają, aż na YouTube pojawi się film o aferze pedofilskiej, żeby coś z tym zrobić. To tak, jakby w USA śledczy czekali, aż popularny influencer wyłoży im karty na stół. Żenada. Jednocześnie nikt nie bierze się za biznesmenów, polityków, celebrytów. W tym kraju są równi i równiejsi - mówi wzburzony Dziki Trener.
Blogera śmieszy, że "dzieciaki i randomowi youtuberzy, którzy grają w gry pełnią teraz rolę gangsterów albo sędziów, którzy wskazują palcem i wydają wyroki". Uważa, że istotna jest tutaj rola organów ścigania.
Czytaj także: Pandora Gate zbiera żniwo. Ostra reakcja Fame MMA
Twórca popularnego kanału na YouTube twierdzi, że afera Pandora Gate była "do przewidzenia". Wszystko przez zachowanie zamieszanych w nią influencerów.
Jak dorosły facet może jarać się tym, że dzieci go oklaskują? Na samą myśl o tym robi mi się dziwnie. Ci ludzie nie szanują praw dzieci, praw kobiet - dodaje Dziki Trener.
Dziki Trener apeluje do rodziców
Według Dzikiego Trenera bardzo istotną rolę odgrywają tutaj rodzice, którzy powinni pilnować, co dziecko przegląda w sieci.
Dzieci nie rozumieją pokazywanych niekiedy treści. Moje treści są ograniczone dla osób poniżej 18 roku życia, bo nie są do nich adresowane. Tak samo powinni postępować inni. Niestety, wielu influencerów żyje z wyzyskiwania odbiorców. Rodzice muszą blokować taki proceder - wskazuje wideobloger.
Co ciekawe, Dziki Trener zauważył, że powiązani z aferą twórcy mają coraz większą liczbę subskrybentów. Dotyczy to też innych, kontrowersyjnych influencerów.
Marcin Dubiel zyskał 40 tysięcy obserwatorów po filmie Wardęgi. Sylwia Peretti zyskała fanów po wypadku jej syna. Oni zarabiają na skandalach i ludzkim cierpieniu. To czarne charaktery Internetu. Tak działa współczesny świat - podsumowuje swój wywód.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.