Krystian Ochman zajął 12. miejsce w finale Eurowizji. Dla jednych to wielka porażka, a dla innych piąte najlepsze miejsce Polaka w historii konkursu i, jak to określiły "Wiadomości" TVP, obecność w "ekskluzywnym gronie" wykonawców, którzy otrzymali od głosujących powyżej 100 punktów.
Dla wielu jednak najważniejszym tematem jest brak głosów oddanych na Polaka przez jurorów z Ukrainy. Jak doskonale wiadomo, Polacy oddali na reprezentanta tego kraju maksymalną liczbę głosów, co się przyczyniło do jego symbolicznego zwycięstwa w konkursie. To wszystko sprawiło, że w sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy Polaków, którzy krytykowali ukraińskich jurorów, że ci nie "odwdzięczyli się" za pomoc okazywaną w czasie wojny.
Do sprawy odniosła się dziennikarka Paulina Koziejowska. Dość powiedzieć, że nie miała nic miłego do powiedzenia o postawie niektórych Polaków.
"Nacjonalistyczny jad zaczął się wylewać! To jest przerażające, co czytam w sieci. Niestety to my teraz pokazujemy naszą prawdziwą twarz" – stwierdziła.
Jej zdaniem zero głosów na Ochmana posłużyło jedynie za pretekst, na który niechętni Ukrainie Polacy tylko czekali. W kolejnych wpisach na InstaStory Koziejowska pokazała przykłady hejtu na naszych sąsiadów po Eurowizji. Przytoczyła Marcina Rolę, współzałożyciela telewizji wRealu24, który znany jest ze swojego hejterstwa i "rozpowszechniania tego jadu". Dobitnie oznajmiła, że mężczyzna swoimi wpisami "przynosi wstyd naszemu krajowi".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.