Ewa Minge to jedna z najbardziej popularnych projektantek w Polsce. Jest znana z bezkompromisowości i nieszablonowych rozwiązań. Minge co jakiś czas wywołuje kontrowersje.
Z pewnością mogą one powstać również po wypowiedzi projektantki na temat... planów pogrzebowych. 55-latka dokładnie wyjaśniła, jak ma wyglądać jej pogrzeb. Planami podzieliła się w rozmowie z Pudelkiem.
Czytaj także: Zadzwonił do niego Kurski. Oto co mu powiedział
Okazuje się, że Minge ma już wszystko dokładnie przemyślane. Jej plany zakładają, że to nie będzie zwykła ceremonia, przepełniona smutkiem i zadumą.
Pakiet jest taki, że mają być czerwone róże, muzyka ma być wesoła, wszyscy kolorowo poubierani. Ma nie być żadnej żałoby. [...] Nie chcę trumny. Chciałabym jednak, żeby mnie spalili. Z urną mają radośnie przejść i rozsypać mnie, gdzie się da - powiedziała Ewa Minge.
Pogrzeb Ewy Minge niezgodny z polskim prawem
Pomysł Ewy Minge jest bardzo oryginalny. Na takie rozwiązanie nie pozwala jednak polskie prawo. Ceremonia, którą obmyśliła sobie projektantka, nie mogłaby zatem odbyć się w naszym kraju. Wygląda na to, że 55-latka zdaje sobie z tego sprawę, a synów dokładnie przygotowała do spełnienia swojej woli.
Moi synowie mają zapowiedziane, że mają mnie powkładać w probówki, i jak gdzieś będą w świat latać, to mają mnie w ładnych miejscach świata wysypywać - podkreśliła Ewa Minge.