Przed kilkoma dniami zrobiło się głośno o zachowaniu Joanny Racewicz. Dziennikarka Polsat News postanowiła sprzeciwić się hejtowi w sieci i udostępniła dane jednej z hejterek, która wypisywała pod jej adresem negatywne komentarze. Racewicz zareagowała, po tym jak internautka napisała jej, że "zrobiła sobie krzywdę z twarzą".
Racewicz zaprosiła hejterkę na kawę i oczekiwała, że ta powtórzy jej te słowa prosto w twarz. Do spotkania jednak nie doszło. "Super - pomyślałam - zaproszę panią na kawę. Usłyszę wreszcie, jakie ze mnie monstrum. A tu zonk - kawy i prawdy nie będzie" - napisała dziennikarka w mediach społecznościowych.
Ewa Minge udostępniła dane oprawcy. Tak zareagowała jej hejterka
Zachowanie Joanny Racewicz wywołało lawinę komentarzy. Wielu internautów poparło jej działanie. Równocześnie prezenterka Polsat News stała się inspiracją dla Ewy Minge. Znana projektantka mody postanowiła ujawnić w mediach społecznościowych dane osoby, która pisała pod jej adresem wulgarne komentarze.
Joanna Racewicz ostatnio udostępniła swoją 'fankę'. Myślę, że tak powinniśmy to załatwiać. Bandytów naszego szczęścia, spokoju, morderców dobrych obyczajów, upubliczniać. Dlaczego? Szczerze? Mnie to już nawet nie boli, mam blizny, mam poważniejsze problemy, jak wizja i zdanie tej 'pani', ale taka poczwara emocjonalna może komuś słabszemu zniszczyć życie - przekazała Ewa Minge.
Czytaj także: Decyzja córki Małysza. Nie każdy by się na to zdecydował
Minge zwróciła uwagę na to, że walka z hejtem to konieczność, bo nie każda osoba jest na tyle odporna, by radzić sobie z tak negatywnymi komentarzami.
"Jak to działa? Jaki wpływ ma takie zachowanie na ludzi, którzy borykają się z brakiem samoakceptacji, są niepewni, wycofani, zranieni? Jak wpływa wolność słowa i hejt na nasze życie? Dosadnie napiszę... Ilość nagrobków i wzrost samobójstw wśród nastolatków spowodowanych hejtem wzrosła kilkakrotnie. Hejt stał się pożywką dla frustratów i świetną zabawą dla idiotów" - stwierdziła Ewa Minge.
Zdaniem Minge, hejterzy obecnie są bezkarni, dlatego trzeba napiętnować ataki w sieci. "Czy ja się denerwuję? Nie za siebie, ale za to, dokąd zmierza świat, tak. Zmierza na dno, ciągnięty przez hodowców hejtu, którym trochę to wszystko wyrwało się spod kontroli. Byłam potworem, byłam monstrum, a teraz zostałam szma*tą. Ot, jak barwnie - podsumowała.