Ewa Minge nie ukrywała, że to jak wygląda, było wielokrotnie krytykowane. W rozmowie z "Super Expressem" projektantka mody przyznała, że wielokrotnie czytała o sobie, że jest "potworem". Krytykowano jej wygląd, obrażano ją, a mało kto zdawał sobie sprawę, że to, jak wygląda, ma swoje medyczne podłoże.
Mój wygląd, który cały czas się zmieniał, to konsekwencje mojej choroby i wielu innych rzeczy. Mam niedorozwój wątroby, 13 lat temu przeszłam białaczkę limfatyczną przewlekłą. Leczenie odbijało się na moim wyglądzie — wyjaśniła tabloidowi.
Choć Ewa Minge nie na wszystko w swoim wyglądzie ma wpływ, zdarza jej się zmieniać to, co może. Projektantka dość często eksperymentuje ze swoją fryzurą. Jak sama przyznaje, zdarza jej się nosić peruki i doczepy. Lubi też eksperymentować z kolorami włosów. W ostatni weekend pochwaliła się nowym odcieniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Projektantka mody przefarbowała swoje płomiennorude włosy. Żeby uzyskać właściwy efekt, konieczne było "zdjęcie" koloru. Ewa Minge postawiła na różowy blond i zdaniem wielu jej fanów to był strzał w dziesiątkę, choć pojawili się i tacy, którzy uważają, że do projektantki pasują najlepiej "wszystkie odcienie marchewki".
Skąd pomysł na taką zmianę?
Ewa Minge przyznała, że na zmianę fryzury namówił ją zaprzyjaźniony fryzjer, którego zresztą mieliśmy okazję zobaczyć w relacji zamieszczonej przez projektantkę. "Powiedział, że ruda jestem stara, brzydka" - powiedziała projektantka.
Fryzjer bardzo szybko na to zareagował, wskazując, że jego zdaniem blond "w pewnym wieku odmładza". Projektantka skwitowała to słowami "stare baby powinny chodzić w blondzie" i śmiechem.
Końcowy efekt koloryzacji zachwycił Ewę Minge i to jest najważniejsze!