Ewa Minge cieszy się gigantyczną popularnością. Na co dzień projektuje między innymi ubrania, torebki, biżuterię, buty czy też meble. Od niedawna dzieli się również efektami innej pasji. Chodzi o malowanie obrazów. Minge uwielbia też rzeźbiarstwo.
Niestety, życie projektantki zdecydowanie nie jest usłane różami. Wszystko dlatego, że od wielu lat mierzy się z hejtem i posądzaniem o nadmierne operacje plastyczne.
Projektantka już wiele razy odnosiła się do tego typu osądów. Nie ukrywała, że hejt bardzo mocno ją dotknął. Był na tyle uciążliwy, że musiała się zmierzyć z poważnymi problemami ze zdrowiem psychicznym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O szczegółach opowiedziała w rozmowie z jastrzabpost.pl. Wyraźnie dała do zrozumienia, że było jej bardzo ciężko.
Byłam wtedy wyzywana od potworów, były różne historie, musiałam mieć wtedy naprawdę mnóstwo siły w sobie. To doprowadziło mnie naprawdę do ciężkiej depresji, też o tym mówiłam, że miałam nawet myśli samobójcze - wyznała otwarcie Ewa Minge.
Ewa Minge wygrała w sądzie
Projektantka ma za sobą ciężką batalię sądową z lekarzem, który miał wyliczać jej zabiegi medycyny estetycznej. Ewie Minge udało się udowodnić, że nie przeprowadziła żadnego liftingu twarzy.
Łatwo o triumf w sądzie zdecydowanie nie było. Artystka musiała bardzo dużo wycierpieć.
Ja to w pewnym momencie rzuciłam. Nie byłam w stanie, ponieważ w sądzie cywilnym pani sędzia mnie upokarzała, wychodziłam, płacząc. Zachowywała się skandalicznie, ewidentnie była do mnie negatywnie nastawiona, wyśmiewała mnie - zrelacjonowała Ewa Minge.