W czwartek 21 września w głównym wydaniu "Faktów" Anita Werner zapowiedziała reportaż Macieja Knapika, w którym przedstawiono zmasowany atak partii rządzącej na "Zieloną granicę". W tym samym dniu odbyła się polska premiera filmu Agnieszki Holland.
- Państwo PiS kontra twórca. Aparat państwa kontra film. "Zielona granica" Agnieszki Holland z festiwalu w Wenecji wrócił z nagrodą, dostał owacje na stojąco i zauważył go świat, ale władzy PiS przeszkadza. Tak bardzo, że do szczucia na "Zieloną granicę" i jego reżyserkę został zaprzęgnięty w zasadzie cały rząd razem z prezydentem. A to już przekracza wszelkie granice. Nawet te znane z czasów PRL - powiedziała dziennikarka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na początku przytoczono wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości, w tym Jarosława Kaczyńskiego. Działacze partii rządzącej ostro krytykowali obraz Agnieszki Holland, jednocześnie przyznawali, że go nie widzieli. W opinii Błażeja Pobożego, podsekretarza stanu w MSWiA, wystarczy widzieć trailer, żeby zrecenzować film.
W materiale znalazła się też wypowiedź Donalda Tuska, który stwierdził, że politycy PiS są "dziwakami", ponieważ wyrażają swoje opinie o czymś, czego nawet nie widzieli.
Widzom przedstawiono też spot z Zbigniewem Ziobro, który porównuje obraz Agnieszki Holland do "propagandy hitlerowskiej". Później zacytowano prezydenta Andrzeja Dudę, który w trakcie telewizyjnego wywiadu rzucił znamiennym "tylko świnie siedzą w kinie".
- Trudno powiedzieć, czy chodziło widownię i jury w Wenecji, gdzie film dostał nagrodę specjalną, czy bardziej o widownię polskich kin - ironizował Knapik.
O komentarz do całej sprawy poproszono też twórczynię "Zielonej granicy".
- To film, który jest uczciwy, skomplikowany, ludzki, o ludziach i dla ludzi. Stawia przed nami bardzo trudne pytania. To połączenie rzeczywistego wzburzenia i kampanii wyborczej. Dla tych ludzi wszystko jest politycznym złotem. To jest absolutny cynizm i hipokryzja. Ale z drugiej strony myślę, że ich wkurzyło to, że nie wyszedł ten plan, aby był tylko jeden obraz tej sytuacji - powiedziała Holland.
Pod koniec autor reportażu podsumował, że dyskredytowanie przez PiS "Zielonej granicy" tylko dobrze jej wróży. Wspomniana w materiale "Ida" otrzymała Oscara po tym, gdy władza robiła jej "czary PR" w mediach. Z kolei deprecjonowana Olga Tokarczuk została laureatką Nagrody Nobla.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.