W rozpoczętym niedawno, nowym sezonie "Rolnik szuka żony" rolnicy podjęli pierwsze decyzje. Po odczytaniu listów, każdy z wybierających wskazał kilkoro kandydatów, z którymi spotkał się na krótkie rozmowy osobiście. Nie wszyscy z wybranych jednak mogli się stawić na spotkaniu. Kilka odbyło się online – rolnicy rozmawiali z dziewczętami przed ekranem komputera.
Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku jedynej rolniczki w tym sezonie, Klaudii. Miała okazję porozmawiać z Valentynem, ale niestety tylko w sieci. Pochodzący z Ukrainy kandydat od lat mieszka w Polsce. Skończył Politechnikę Szczecińską, a obecnie pracuje pod Wrocławiem.
Od początku zrobił spore wrażenie na rolniczce. Podczas ich pierwszej rozmowy widać było wyraźnie, że od razu zaiskrzyło.
Widzowie byli przekonani, że to właśnie on jako jeden z kandydatów trafi na gospodarstwo Klaudii. Doszukali się jednak pewnej nieścisłości, jeśli chodzi o ich spotkanie. Randka odbyła się wprawdzie online, co zastanowiło widzów programu, którzy zobaczyli później zdjęcie mężczyzny z miejsca randek pozostałych uczestników. Był ubrany w tę samą koszulę.
"Zastanawia mnie, dlaczego rolniczka rozmawiała z nim online, skoro to zdjęcie sugeruje, że on tam był" - zauważyła jedna z internautek. Widzowie znaleźli jednak pewne uzasadnienie tej sytuacji. "Przecież mówił, że jest chory", "Może dojechał na drugi etap rekrutacji", "Był chory, a następnego dnia już zdrowy, następny odcinek był nagrywany w kolejny dzień weekendu" - czytamy w komentarzach fanów programu TVP.
Też to zauważyliście?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.