Z rąk Jacka Jaworka zginęły trzy osoby. 53-latek zabił brata Janusza, jego żonę Justynę i ich syna Jakuba. Od koszmarnej zbrodni minęło wiele miesięcy, ale mimo to nadal nie znaleziono mordercy. Pojawiło się wiele hipotez na jego temat, a podstawowym pytaniem jest to, czy w ogóle żyje. Krzysztof Jackowski nie ma wątpliwości.
Jacek Jaworek nie żyje - oznajmił jasnowidz w rozmowie z "Super Expressem". - W sprawie Jacka Jaworka zjawiła się u mnie firma detektywistyczna, prywatna. Przywieźli mi rzecz, z tego co pamiętam chyba czapkę Jacka Jaworka - dodał.
Czytaj także: Dramat syna Krawczyka w tramwaju. Ludzie wezwali karetkę
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Później zdradził, że wykonywał wizję w tej sprawie i wówczas "wydarzyła się bardzo dziwna rzecz". - Tylko ja teraz nie pamiętam miejscowości. Wykonując wizję przy nich, mówiłem, że kojarzy mi się budynek w stanie surowym i on jest w tym budynku - kontynuował profeta.
Tam nie ma ani okien, ani drzwi. To jest szkielet jakby bloku. Potem powiedziałem, że to jest jakby z przeszłości jego (...). I bardzo dziwna rzecz się wydarzyła, gdy powiedziałem, że to z przeszłości, to nie funkcjonuje. Oni mi powiedzieli, że on pracował przy budowach - wyjaśnił Jackowski.
Jacek Jaworek popełnił samobójstwo?
Oczywiście słowa jasnowidzów trzeba traktować z przymrużeniem oka. Warto jednak zauważyć, że Jackowski uważa, iż Jaworek popełnił samobójstwo.
Poszedł w las, był w szoku. Zrobił to, co zrobił. Był w szoku, więc mógł iść nawet spory kawałek, zanim sobie zrobił krzywdę. Według mnie, ten człowiek nie żyje i należy go szukać w linii między Borowcami, a Poraj - zaznaczył, cytowany przez "SE".
Policja przeszukiwała ten teren. Do tej pory jednak nie znaleziono Jaworka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.