Ewa Drzyzga podzieliła się szczegółami na temat swoich problemów finansowych w rozmowie z "Tele Tygodniem". Kariera dziennikarki rozpoczęła się w 1991 roku, kiedy została zatrudniona w RMF FM.
Przeczytaj także: Węgiel ubrała się tak na starówkę. Na zdjęcie zareagował prezydent
Ewa Drzyzga – zarobki. Gospodyni "Rozmów w toku" nie zawsze była bogata
Mimo że Ewa Drzyzga osiągnęła sukces, znajdując zatrudnienie w ogólnopolskiej stacji radiowej, jej życie nie wyglądało kolorowo. Jako początkująca dziennikarka nie mogła liczyć na wysoką pensję i była zmuszona oszczędzać na praktycznie wszystkim.
To były czasy Fun Radio – poprzednika RMF FM. (..) Mieliśmy dyżury informacyjne. Po 22 zaczynało się pasmo muzyczne. O tej porze autobus już tam nie dojeżdżał, a my nie mieliśmy pieniędzy na taksówkę. Było oczywiste, że jakoś musimy przetrwać noc – przyznała Ewa Drzyzga ("Tele Tydzień").
Przeczytaj także: Marcin Prokop imprezował z Sashą Grey. "Dziwna sytuacja"
Ze względu na niskie zarobki Ewa Drzyzga mogła zapomnieć o wychodzeniu na obiad do restauracji. Do pracy zabierała kanapki. Niestety, jeżeli zapomniała ich zabrać lub przygotować, była zmuszona albo czekać do powrotu do domu, albo prosić kolegów, aby podzielili się z nią własnym drugim śniadaniem.
Jeżeli nie wziąłeś kanapek z domu, to głodowałeś albo żebrałeś od kolegi – wspominała Ewa Drzyzga ("Tele Tydzień").
Przeczytaj także: Hakiel nagrany. Poszedł do Lewandowskiej
Ewa Drzyzga podkreśliła, że ze swojej pierwszej pracy nie wyniosła wyłącznie złych wspomnień. Dziennikarka trafiła na wspaniałą grupę współpracowników, a wspólne wymyślanie tańszych wariantów posiłków okazało się sposobem na zacieśnianie więzi.
Pamiętam nasze nocne produkcje kisielowe i wspaniałe bułeczki. W tych surwiwalowych warunkach tworzyła się wspólnota – podsumowała Ewa Drzyzga ("Tele Tydzień").
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.