1 lutego Polskę obiegła smutna informacja. Tego dnia zmarł Leonard Pietraszak. Wielki aktor odszedł u boku ukochanej żony. Ostatnie tygodnie zdecydowanie nie były dla niego łatwe - stopniowo tracił siły i zdawał sobie sprawę z tego, że umiera.
Ostatnim życzeniem Pietraszaka była kremacja i pochówek w rodzinnej Bydgoszczy. Wielu przyjaciół miał jednak w Warszawie, w związku z czym w sobotę zorganizowano mszę żałobną w kościele Środowisk Twórczych przy pl. Teatralnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W świątyni nie mogło zabraknąć m.in. Mariana Opani. Doświadczony aktor razem z innymi uczestnikami nabożeństwa wysłuchał poruszających słów żony Leonarda Pietraszaka.
Był moim mężem, ale należał do wszystkich, bo tak to już jest w tym zawodzie. W pamięci sąsiadów, widzów i bliskich pozostanie na zawsze. Pozostaną w pamięci jego dokonania, jego uśmiech, nasza radość dzięki jego kreacjom, nasze wzruszenie, czasem łzy, nadzieja, refleksja, bicie serca - mówiła Wanda Majerówna, cytowana przez "SE".
Wyjątkowy gest. Tyle do puszki wrzucił Marian Opania
W trakcie mszy żałobnej po kościele chodzili wolontariusze. Na prośbę rodziny zbierali oni środki na szczytny cel.
Rodzina prosi, aby zamiast kwiatów dokonać wpłaty na rzecz Domu Artystów Weteranów w Skolimowie do puszek wolontariuszy, którzy obecni będą na mszy świętej - podano w komunikacie ZASP na Facebooku.
W gronie hojnych ofiarodawców znalazł się choćby Marian Opania. "Super Express" donosi, że popularny aktor wrzucił do puszki niemałą kwotę. Z portfela wyciągnął banknot o nominale 100 zł. To niewątpliwie piękny gest! Na uznanie jednocześnie zasługuje pomysł rodziny zmarłego, która postanowiła wesprzeć placówkę w Skolimowie.
Czytaj także: Ekspert z Ibizy spojrzał na Szydło. Nie ma wątpliwości
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.