W tym roku święta Bożego Narodzenia w życiu Edyty Górniak zaczęły się nieco wcześniej. A wszystko, jak podaje "Super Express", za sprawą bożonarodzeniowego koncertu, który diwa nagrywała dla TVP.
Koncert kolęd i zimowych szlagierów widzów będzie mógł poruszyć już 25 grudnia, ale widać, że wokalistce towarzyszące świątecznej atmosferze emocje dały się we znaki już podczas nagrania.
Nieoczekiwanie ze sceny padły wyznania na temat przeszłości. Wyraźnie zasmucona Edyta Górniak przypomniała sobie święta sprzed lat. Całą sytuację skomentowała w rozmowie z "Super Expressem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
No cóż, każdy z nas ma swoje kamienie. Miałam wiele przepięknych świąt, ale miałam także kilkanaście bardzo trudnych. Nie chcę dziś o tym mówić. Ale kiedyś powiem. To, co mogę powiedzieć teraz, to że bardzo rozumiem smutek świąt - skomentowała wokalistka na łamach tabloidu.
Te słowa nie dziwią nikogo kto choćby pobieżnie zna przeszłość polskiej gwiazdy. Jako młoda dziewczyna borykała się z biedą i wykluczeniem w rodzinnym domu.
Brak bliskości ze strony matki i surowe traktowanie przez ojczyma sprawiły, że w dorosłym życiu Edycie nie najlepiej układały się także relacje z mężczyznami. Diwa przyznaje jednak, że w radzeniu sobie z przeszłością pomogło jej wybaczenie.
Wydaje mi się, że nie mam już w sobie gniewu i rozczarowania do nikogo (...). Każdy ma prawo do swojej połowicznej lub całkowitej uczciwości. Zostawiam to sumieniu każdego, kto mnie krzywdził – wyznała w rozmowie z "SE".