Małgorzata Rożniatowska to aktorka filmowa, serialowa i teatralna. Od lat występuje na scenie i przed kamerą. Karierę w branży zaczęła, kończąc szkołę teatralną w Warszawie. W 1974 roku otrzymała dyplom z wyróżnieniem. Następnie zaczęła pracę zawodową, występując w komedii "Awans", grała też w "Daleko od szosy" czy "Szczęśliwego Nowego Jorku".
To jednak role serialowe przyniosły Rożniatowskiej największą rozpoznawalność. Od 1997 roku pojawiała się w "Złotopolskich" jako Elżunia. Następnie zagrała w "M jak miłość", gdzie od lat wciela się w rolę Kisielowej. Aktorka uwielbia swoją pracę, o czym przyznała w rozmowie z "Plejadą".
Lata mijają, a ja wciąż jestem aktorką i sprawia mi to ogromną frajdę. Nie wyobrażam sobie, że miałabym wykonywać pracę, której bym nie lubiła. Strasznie bym się wtedy męczyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grała w "Złotopolskich" i "M jak miłość". Teraz skrywa tajemnicę i pisze testament
Gwiazda "M jak miłość" doskonale zdaje sobie sprawę z pozytywnych, ale też negatywnych aspektów pracy aktorki. Wyznała, że często zdarzał się w jej życiu zawodowym przestój, kiedy nie dostawała żadnych ról. - Nie zawsze jest kolorowo. Miałam w swoim życiu momenty, gdy nie dostawałam żadnych propozycji - przyznała otwarcie. Prawdziwy przełom nastąpił, gdy Małgorzata Rożniatowska dostała rolę w "Złotopolskich".
Czytaj także: Edyta Pazura irytuje się na dzieci. "Jest mi ciężko"
Po trudach ze znalezieniem pracy i licznych zawirowaniach w życiu zawodowym spłynęła do niej propozycja zagrania roli Elżuni. Aktorka zgodziła się, jednak postanowiła zachować dla siebie szczegóły nawiązania współpracy przy słynnej produkcji. Zapytana o to, jak trafiła na plan "Złotopolskich" odpowiedziała: - To moja wielka tajemnica. Po chwili dodała jednak, że ma znajomą reżyserkę, która pamiętała o koleżance z branży.
W tym roku Małgorzata Rożniatowska skończyła 72 lata. Aktorka poczuła, że po latach pracy to najlepszy moment na spisanie testamentu. - Testament to jest podstawa. W wielu zachodnich krajach jego spisanie jest normą, u nas jeszcze rzadko się o tym mówi - wyznała.
Gdy mówisz, że piszesz testament, ludzie pytają cię, czy wybierasz się na drugi świat. Zupełnie bez sensu. To powinno być zrobione i tyle. Też muszę się za tym niebawem zająć. Jest przecież mnóstwo spraw, o których nasi bliscy nie wiedzą lub o których mogą zapomnieć.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.