Aldona Orman w październiku trafiła do szpitala. Hospitalizacja była konieczna z uwagi na fakt, że doznała pęknięcia tętniaka. Dramat miał miejsce po zakończeniu prac na planie zdjęciowym.
Aktorka znana z roli Barbary Mileckiej w "Klanie" przeszła operację zabezpieczającą pozostałe tętniaki przed pęknięciem. Tym samym zminimalizowano ryzyko groźnych następstw. Operacja co prawda też niosła za sobą zagrożenie, ale na szczęście Orman znalazła się pod opieką mistrzów w swoim fachu.
Gwiazda "Klanu" postanowiła opowiedzieć o swoich perturbacjach zdrowotnych. W "Pytaniu na śniadanie" mówiła, że zaczęło się od nawracających bólów głowy. - Myślałam, że jest to związane z moim poprzednim wypadkiem na planie zdjęciowym. Bolała mnie i głowa, i szyja. Brałam proszki przeciwbólowe. [...] Nigdy bym nie pomyślała, że mogę mieć tętniaka w głowie, a nawet cztery - podkreśliła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pęknięcie tętniaka nastąpiło chwilę przed tym, gdy miała wsiąść do samochodu. - Nagle zrobił się olbrzymi wybuch, jakby dynamit wybuchł mi w głowie. Ciemne plamy przed oczami, zaczęłam bełkotać, zrobiłam się sztywna, chciało mi się wymiotować, nie byłam w stanie utrzymać butelki z wodą - relacjonowała.
Aldona Orman przekazała nowe wieści
Na szczęście stan zdrowia aktorki jest już stabilny. Nowe wieści przekazała prosto z warszawskiego szpitala MSWiA. "Kochani, na zdjęciu jestem w sali zabiegowej @centralnyszpitalklinicznyMSWiA, gdzie byłam operowana dwukrotnie z lekarzem, który uratował mi życie - wybitnym chirurgiem wewnątrznaczyniowym dr. Michałem Zawadzkim. W prawym górnym rogu zdjęcia, na monitorze, jest moje badanie angiograficzne 3D tętnic mózgowych, na którym widoczny jest mój tętniak" - oznajmiła.
Kochani dbajcie o siebie. Jeśli ktoś z Was ma bóle głowy, nie zwlekajcie proszę, badajcie się! Idźcie do lekarza. Róbcie tomografię lub angiorezonans! To bardzo ważne - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.