65-letnia Renata Pałys jest aktywna w sieci. Jej profil na Facebooku śledzi przeszło sześć tysięcy najwierniejszych fanów. Właśnie na tej platformie Pałys zamieszcza informacje na temat swojego życia prywatnego, ale i wyzwań zawodowych.
Ostatnio nie miała dobrych wieści. Podzieliła się przykrą historią, której doświadczyła w trakcie podróży. Wydarzenie, które zrelacjonowała, miało miejsce kilka dni temu.
Czytaj także: Bat na właścicieli parawanów. Policjantka nie wytrzymała
65-latka spędziła na dworcu kolejowym więcej czasu, niż zakładała. To za sprawą pokaźnego opóźnienia pociągu. Nie dość, że czas oczekiwania się wydłużył, to jeszcze warunki nie były sprzyjające.
Siedzę na dworcu w Krakowie. Mój pociąg ma 80 min spóźnienia, mimo że nie ma ekstremalnych mrozów ani upałów. Ławki na peronach projektował najwyraźniej kretyn. Są wyprofilowane tak, że się z nich zjeżdża - poskarżyła się Renata Pałys za pośrednictwem Facebooka.
Renata Pałys ujawnia. "Tylko raz przyjechałam punktualnie"
Wpis serialowej Heleny Paździoch wywołał spore poruszenie. Jeden z internautów napisał, że od lat zastanawia się, dlaczego pociągi w naszym kraju niemal zawsze się spóźniają.
W Japonii za roczne, sumaryczne spóźnienie rzędu kilku sekund, dyrektor podał się do dymisji - podkreślił komentujący.
Renata Pałys uznała, że nie może przejść obojętnie obok tego komentarza. "Tak się złożyło, że ostatnio dużo podróżuję pociągami i tylko raz przyjechałam punktualnie" - zdradziła w odpowiedzi na cytowany komentarz.
Co do dymisji - ludzi by w kraju zabrakło, jakby się mieli podawać. Za takim niepanowaniem. Za większy bałagan się nie podają - oceniła gorzko wyraźnie poirytowana aktorka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.