W sylwestrową noc wiele polskich i zagranicznych gwiazd wystąpi na imprezach zorganizowanych przez TVP i Polsat. Telewizja Polska tradycyjnie organizuje sylwestra w Zakopanem m.in. z udziałem Zenka Martyniuka. Z kolei Polsat ściągnął Dodę, Marylę Rodowicz czy członka słynnej The Kelly Family. Nie jest tajemnicą, że stawki poszczególnych artystów mocno się różnią. I choć oficjalnie nikt nie poda konkretnej liczby, to różne źródła wskazują na sześciocyfrowe kwoty.
Zobacz także: Emilian Kamiński nie mógł mówić. Znamy przyczynę śmierci
W zeszłym roku absolutnym rekordzistą na "Sylwestrze Marzeń" TVP był Jason Derulo. Występ zagranicznego artysty tego formatu był wielkim zaskoczeniem, ale i wielkim wydatkiem. Nieoficjalnie mówi się, że TVP przeznaczyła na ściągnięcie Derulo do Polski aż 1,2 mln zł. W tym samym roku w Zakopanem wystąpiła Maryla Rodowicz, która miała wystąpić za "jedyne" 100 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tym roku Maryla nie pojedzie do Zakopanego, bo już wcześniej podpisała umowę z Polsatem. Według ustaleń Pomponika występ Rodowicz będzie kosztował telewizję komercyjną 150 tys. zł. Jednak cała kwota trafi nie do kieszeni artystki. Podobno prawie 1/3 z tych pieniędzy to budżet na ekstrawaganckie stroje, w których Rodowicz wystąpi na scenie.
W tym roku Polsat zatrudnił także Dodę. Jej występ ma kosztować 100 tys. zł. Osoba z otoczenia artystki zwraca uwagę, że taka suma nie należy się za wyjście na scenę i zaśpiewania jednego singla. Tylko za długie przygotowania, próby, naukę układów, wymyślenie aranżacji itp.
Zobacz także: Profil Mel C przeżywa oblężenie. Polacy piszą o TVP
Doda zawsze na koncertach robi show i tym razem nie będzie inaczej, więc dochodzi jeszcze cała koncepcja strojów i wizualne efekty, dekoracje na scenie... Stąd taka stawka - tłumaczył informator.
Zenek Martyniuk pytany niedawno przez Pudelka o sylwestrowe stawki w TVP zaprzeczył, jakoby na samą myśl o tym otwierał szampana. Król disco polo zasugerował, że pieniądze są konkretne, ale nie ma mowy o "rozbijaniu banku". Nieoficjalnie wiadomo, że w czasie pandemii Zenek zarobił w sylwestrową noc "tylko" 50 tys. zł (wtedy zabawa TVP nie była tak huczna i zrezygnowano z Zakopanego). W tym roku podobno ma zainkasować dwa razy tyle, co rzeczywiście nie musi robić na nim wielkiego wrażenia, skoro za jeden "zwykły" koncert w sezonie inkasuje nawet 70 tys. zł. A takich występów ma bez liku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.