"Pytanie na śniadanie" to program nagrywany na żywo. Nic więc dziwnego, że ciężko jest obejść się bez drobnych potknięć czy wpadek.
Często nie pomaga nawet starannie przygotowany scenariusz ani świetnie przygotowani prowadzący. A przecież jesteśmy tylko ludźmi.
Wpadka Sikory
Tego typu wpadkę zaliczył ostatnio Aleksander Sikora. Gospodarz programu namieszał w harmonogramie.
Prezenter ochoczo rozmawiał z zaproszonymi gośćmi, gdy nagle zadał pytanie, które okazało się, być niestosowne.
Pamiętacie państwo, a raczej pan czy pamięta dokładnie ten dzień, kiedy pojawiła się diagnoza "udar mózgu"? - zapytał.
Rozmówcy byli wyraźnie rozbawieni, ale milczeli. Sikora szybko zorientował się, że strzelił gafę. Nawet współprowadząca Małgorzata Tomaszewska nie wiedziała, co powiedzieć.
Przepraszam! Pomyliłem rozmówców, proszę się nie gniewać- próbował naprawić błąd.
Później jednak okazało się, że jeden z rozmówców... przeszedł udar. I opowiedział o tym przed kamerami.
To jest dosyć oczywista sytuacja, dlatego, że to się wiąże z tym, że jest się chorym. Ja zasłabłem na ulicy i zabrało mnie pogotowie. To było w roku 2006 i na szczęście to się zdarzyło w centrum Krakowa w związku, z czym bardzo szybko otrzymałem leki i bardzo szybko pojawiłem się na oddziale - ujawnił.
Trzeba przyznać, że Sikora tym razem miał szczęście. Oby nie zdarzyły mu się takie pomyłki w przyszłości.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.