Helena Englert odwiedziła nasze studio, by opowiedzieć o swojej roli w nowym serialu Canal+ "Algorytm miłości", który jest parodią programów typu bikini reality i będzie miał swoją premierę 22 maja.
Helena wciela się w nim w postać szalonej i nieco infantylnej Dagmary, która mocno skupia się na swoim wyglądzie i nie ma żadnych kompleksów. Więcej o jej roli w serialu dowiecie się z naszego wywiadu, który będzie opublikowany na kanale Wirtualnej Polski na YouTube we wtorek 21 maja o godz. 17:00.
Zapytaliśmy Englert o wspomnienia ze studiów aktorskich na prywatnej prestiżowej nowojorskiej uczelni. Czy to właśnie tam nauczyła się najwięcej, jeśli chodzi o warsztat aktorski?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kompletnie nie. Warszawska Akademia Teatralna i każda szkoła aktorska w Polsce są mocno selektywne i jest ogromna ilość chętnych osób, a dostaje się tam co roku 20 osób. Jest poczucie ogromnej rywalizacji i tego, że wszyscy chcemy tu być, żeby być jak najlepszymi aktorami, rzeczywiście doskonalić ten nasz warsztat i uczyć się od siebie nawzajem - powiedziała Englert.
Studenci uczą się nie tylko z doświadczeń własnych i kolegów, ale i od nauczycieli. - Oczywiście też od profesorów, którzy są ludźmi, których znamy z ekranu, którzy są pierwszą ligą polskiej kinematografii i polskiego teatru - podkreśliła aktorka.
Natomiast w Stanach uczelnie wyższe nie są darmowe, w związku z czym wiele osób dostaje się tam na stypendiach albo ze względu na jakieś spowinowacenia rodzinne - i ja tego nie kataloguję jako gorsze albo niewłaściwe - tylko po prostu to wprowadza zupełnie inną mentalność studenta - powiedziała nam Englert.
Gwiazda "Algorytmu miłości" porównała szkołę polską do amerykańskiej.
Ja odniosłam wrażenie - choć może ono być absolutnie błędne - że w USA nie ma ciężkiej pracy. U nas te studia są niesamowicie wyczerpujące, w tej akademii się siedzi 24 godziny 7 dni w tygodniu. Załatwia się nawet specjalne pozwolenie od rektora, żeby dana osoba mogła zostać w szkole po północy, żeby robić próby. Tak bardzo ludzie chcą się uczyć - podkreśliła.
Tego zaangażowania brakowało jej za oceanem. - A w Stanach jest zupełnie co innego. Masz zajęcia od 11 do 16 i heja banana. Nie ma takiego zacięcia. Pamiętam, że mi było mało tego feedbacku. Chciałam, żeby ktoś mi powiedział: "Nie, robisz źle. Dlaczego ty tak grasz? Zrób to inaczej". I dopiero tutaj w szkole to usłyszałam - dodała.
A czy Helena marzy o karierze międzynarodowej? I co dała jej nauka w USA? Na te pytania odpowiedzi również znajdziecie w naszym materiale wideo.
Zobacz także: Margaret da Eurowizji kolejną szansę? "Wiem, że dopiero teraz mogłabym zrobić to dobrze"
Zobaczcie też ostatni wywiad z gwiazdą ze studia Wirtualnej Polski. Gościem ostatniego odcinka była Magdalena Cielecka. Aktorka opowiedziała nam m.in. o swojej roli w nowym filmie "Nieobliczalna", jak dziś z perspektywy czasu wspomina czteroletni okres kręcenia "Chyłki" oraz dlaczego do tej pory konsekwentnie odmawiała udziału w "Tańcu z gwiazdami":
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Borowiak, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.