Nida Patcharaweeraphong zginęła w czwartek 26 lutego w trakcie krótkiego rejsu motorówką. Przyjaciele aktorki, gdy tylko zauważyli, że nie mam jej na łodzi, zawiadomili służby ratunkowe, które przystąpiły do działania.
Aktorka wypadła z łódki
Do przeszukania rzeki Chao Phraya wysłano 30 nurków. Pomagał im także brat Nidy, Dais Dejjab i to właśnie on zauważył unoszące się na wodzie ciało.
Zrozpaczona matka Nidy, Panida Siriyuthyothin, powiedziała, że nie może uwierzyć w to, co się stało. Jej córka świetnie pływała i zawsze była uważna podczas rejsów motorówką. Rodzina przygotowuje się obecnie do pogrzebu aktorki.
Czytaj także: Rosyjscy żołnierze okradli bank. "Rabusie, dranie!"
Zanim zaginęła tej nocy, nagle o niej pomyślałam. Chciałam do niej zadzwonić. Kiedy usłyszałam tę wiadomość, nie mogłam w to uwierzyć. Wciąż miałam nadzieję, że to jednak nie ona - mówiła mediom matka aktorki.
Lekarze, którzy przeprowadzili sekcję zwłok Nidy, potwierdzili, że zmarła w wyniku utonięcia. Aktorka miała także bardzo głęboką ranę na lewej nodze, która prawdopodobnie została spowodowana przez śrubę silnika. W momencie zdarzenia Nida nie miała na sobie kamizelki ratunkowej.
Czytaj także: Nie żyje 6-letnie dziecko. "Pokaż to Putinowi"
Policja prowadzi w tej sprawie śledztwo. Okazało się, że łódź nie ma wymaganych dokumentów, a jej właściciel nie posiada uprawnień do kierowania motorówką. Może zostać oskarżony spowodowanie śmierci przez zaniedbanie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.