Irena Santor to jedna z legend polskiej estrady. Co prawda artystka otwarcie wyznała, że wycofuje się z życia publicznego, jednak mimo to od czasu do czasu uczestniczy w rozmaitych wydarzeniach. Pojawia się choćby na imprezach branżowych.
Ostatnio była obecna na XIX Międzynarodowym Festiwalu Piosenki "Carpathia Festival". To cykliczne wydarzenie odbywa się w Rzeszowie. Wokalistka była gościem honorowym corocznego święta polskiej piosenki.
Podczas wywiadu ujawniła, że z wielką satysfakcją przyjęła zaproszenie od organizatorów. Nie zrobiła jednak tego wyłącznie z grzeczności. Miała w tym swój interes.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Santor ma spore obawy. Niepokoi się o to, czy jej utwory przetrwają próbę czasu i czy kolejne pokolenia będą po nie sięgać.
Pomyślałam sobie: "Jestem wzruszona i już tam jadę". Bardzo się ucieszyłam. Dlaczego? Nagrałam w swoim życiu bardzo dużo piosenek i ciekawa jestem, czy one się obronią, czy wytrzymają presję czasu, czy będą komuś potrzebne po mojej śmierci, przepraszam, ale szczerze mówię - wyznała w rozmowie z TVP3 Rzeszów.
Dziennikarz nie przeszedł obojętnie obok tych słów artystki. Momentalnie zapewnił ją, że nie musi się martwić, bo jej przeboje na pewno utrzymają się na powierzchni. Legendarna piosenkarka w reakcji obdarzyła go szczerym uśmiechem.
Irena Santor bardzo za tym tęskni
Popularna artystka już przed kilkoma laty powiedziała "pas". Santor postanowiła zakończyć koncertowanie. W jednym z wywiadów ujawniła, że oczywiście bardzo jej tego brakuje.
Muzyka to jest bakcyl, który połknęłam wiele lat temu. Oczywiście, że tęsknię za publicznością, moimi fanami - mówiła niegdyś w rozmowie ze "Super Expressem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.