Można powiedzieć, że w ostatnich tygodniach prezenterzy w "Pytaniu na śniadanie" zmieniają się jak w kalejdoskopie. Kilka miesięcy temu, po wieloletniej przerwie, do programu triumfalnie wróciła Anna Popek, potem z formatem pożegnał się Łukasz Nowicki rzewnie żegnany przez ekipę programu. W końcu ciepłą posadkę w TVP, w tym także w śniadaniówce Dwójki, stracił niedawno Jarosław Jakimowicz.
Zmiany widać na ekranie, bo wakacyjne wydania "Pytania na śniadanie" prowadzą różne pary prowadzących. Często takie duety, które na co dzień nie mają zbyt wielu okazji, by razem pojawiać się na antenie. Nie da się jednak ukryć, że nie wszyscy z prezenterów czują ze sobą tzw. chemię i dogadują się w programie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nici porozumienia wyraźnie nie ma między Anną Popek i Tomaszem Wolnym, co najlepiej pokazały drobne, choć wymowne spięcia, jakie miały miejsce, chociażby w sobotnim (22 lipca) wydaniu "Pytania na śniadanie".
Już na początku programu między gospodarzami poranka doszło do nieporozumienia i dość szorstkiej wymiany zmian. A poszło o kobiety i żart Tomasza Wolnego, który wyraźnie nie spodobał się jego koleżance. Kiedy w trakcie rozmowy z ekspertami na temat ukąszeń owadów padło, że najczęściej gryzą samice, Anna Popek nie kryła zaskoczenia. Temu z kolei dziwił się prezenter, który tak zażartował.
- Chcesz powiedzieć, że kobiety też gryzą? - oburzyła się dziennikarka. - I to cię dziwi? Jak w życiu - podsumował z uśmiechem Wolny, czym wyraźnie obruszył Popek.
- Absolutnie tego nie powiedziałem - zaczął wycofywać się Wolny. I choć chwilę potem prezenterzy zmienili temat, w trakcie sobotniego wydania jeszcze wielokrotnie serwowali sobie drobne przytyki.
W czasie zapowiedzi jednego z tematów Wolny zwrócił np. Annie Popek, by nie zdradzała wszystkiego widzom od razu. Później z kolei, jak zawsze z uśmiechem na ustach, upomniał ją, by przeszła do meritum: "do brzegu, pani redaktor". Też to zauważyliście?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.