Małgorzata Socha już od wielu lat występuje przed kamerą. Chyba nikomu nie trzeba jej specjalnie przedstawiać, bo to niewątpliwie aktorka ciesząca się dużą popularnością.
Gwiazda od ponad dekady związana jest z hitowym serialem "Przyjaciółki" emitowanym w Polsacie, gdzie gra Ingę Gruszewską. Wcześniej wcieliła się m.im. w postać Violetty w Brzyduli. Serial obejrzeć można było w telewizji TVN.
Prywatnie od piętnastu lat jest żoną Krzysztofa Wiśniewskiego. Para doczekała się trójki dzieci: Zofii (2013), Barbary (2017) i Stanisława (2018). Aktorka wielokrotnie w różnych wywiadach wspomniała, że pociechy są dla niej najważniejsze. Dlatego pewnie wiele osób zastanawia się, jaką mamą jest popularna aktorka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedna bardzo ważna zasada
Z rozmowie z "Pomponikiem" Małgorzata Socha uchyliła rąbka tajemnicy w tej kwestii.
Przy dzieciach traci się zdrowy rozsądek i głowę dla nich totalnie. Trzeba się kierować przede wszystkim sercem i miłością. Trzeba też słuchać swoich dzieci, bo one też nam dużo mówią. Nie tylko werbalnie, bo język ciała jest bardzo sugestywny - mówiła.
Po tych słowach wiele osób mylnie może wnioskować, że aktorka jest bardzo pobłażliwa w stosunku do swoich dzieci. W zaciszu domu gwiazdy serialu "Przyjaciółki" obowiązuje jedna bardzo ważna zasada. Chodzi tutaj o telefony.
Dzieci widza nas z telefonami, laptopami, komputerami. Ja staram się unikać tego w domu. Telefon odkładam, jak jestem w domu. Staram się być konsekwentna. Różnie to wychodzi, ale nie chcę, by dzieciaki siedziały przed ekranem telewizora czy iPada. Jest tyle fantastycznych gier, zabaw, które możemy z nimi robić, szczególnie kiedy jesteśmy w domu dla nich i nie chcę rywalizować z techniką - powiedziała w rozmowie z "Pomponikiem" Małgorzata Socha.
Przyznała także, że jej pociechy mają tylko godzinę dziennie, kiedy mogą korzystać z telefonów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.