Jamie od 11 kwietnia przebywa w szpitalu z powodu nieznanej "komplikacji medycznej". Jego przyjaciel, Charles E. Alston, znany jako Charlie Mack, zwrócił się na Instagramie do swoich obserwatorów i fanów Jamiego.
Potrzebuję was wszystkich, abyście nieustannie wspierali naszego ukochanego brata @iamjamiefoxx, którego wszyscy kochamy i troszczymy się o niego w naszych sercach, umysłach i modlitwach! Potrzebujemy cię z powrotem, bracie - napisał Alston w swoim wpisie.
Czytaj także: Potężne problemy gwiazdy "Jackass". Wpadł w ręce policji
Charlie Mack, który na co dzień pracuje jako producent filmowy, zamieścił także swoją własną modlitwę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przychodzę do was pokornie prosząc o uzdrowienie i przywrócenie naszego brata @iamjamiefoxx silniejszego i lepszego niż wcześniej! Nie wstydzę się prosić, błagając i błagając o twoje miłosierne uzdrawiające moce nad naszym bratem teraz, w twoim czasie, nie naszym, za cud. Z góry ci dziękuję, twój łaskawy pokorny sługa - napisał.
Jamie Foxx miał trafić do szpitala 11 kwietnia. Przebywał wtedy w Atlancie, gdzie kręcił film "Back in Action", na planie którego towarzyszyły mu Cameron Diaz i Glenn Close.
Ostatnia prosta?
Zaraz po informacji o hospitalizacji Foxxa, jego córka Corinne napisała na Instagramie, że na całe szczęście jej ojciec bardzo szybko trafił pod opiekę profesjonalistów. Jak podaje magazyn "People", aktor przechodzi obecnie badania.
Piosenkarz Nick Cannon został przez Foxxa upoważniony do informowania o jego zdrowiu. Nie zdradził wiele, oprócz tego że artysta "radzi sobie o wiele lepiej". Te słowa potwierdza aktor Martin Lawrance.
Słyszałem, że radzi sobie lepiej… Modlę się za niego każdej nocy i życzę mu wszystkiego najlepszego. Jest jednym z najlepszych, jakich mamy w Hollywood. Nie tylko jednym z najlepszych artystów, ale także dobrym człowiekiem - powiedział Lawrence w rozmowie z magazynem "Extra".