Aaron Carter, wokalista oraz brat Nicka Cartera z Backstreet Boys, 5 listopada 2022 został znaleziony martwy w swoim domu w Lancaster w Kalifornii. Ciało leżało w wypełnionej mętną wodą wannie. W domu Cartera znaleziono leki na receptę i puszki ze sprężonym powietrzem.
Początkowo matka artysty twierdziła, że jej syn padł ofiarą morderstwa i domagała się rzetelnego śledztwa. Służby jednak szybko ustaliły, że do śmierci 34-latka nie przyczyniły się osoby trzecie.
Ujawniono przyczynę śmierci Aarona Cartera
We wtorek 18 kwietnia 2023 roku na oficjalnej stronie lekarza sądowego hrabstwa Los Angeles pojawił się komunikat, w którym poinformowano o przyczynie zgonu wokalisty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyniki sekcji zwłok Cartera wykazały, że spożywał on alprazolam, który jest ogólną formą Xanaxu, oraz wdychał sprężony difluoroetan - poinformował koroner.
W raporcie podano, że artysta, będąc pod wpływem substancji, bezwładnie "wsunął się pod wodę" i utonął.
Difluoroetan znajduje się w czynnikach chłodniczych i aerozolach. W 2019 r. Carter przyznał publicznie, że jest uzależniony od "wdychania" sprężonego powietrza. Praktyka prowadzi do szybkiego odurzenia i wywołuje uczucia euforyczne, a także halucynacje.
Kim jest Aaron Carter?
Piosenkarz zyskał sławę już jako dziecko dzięki popowym utworom, takim jak "I Want Candy" i "Crush on You". Jego piąty i ostatni album studyjny "Love" miał premierę w 2018 roku. Carter pojawiał się także w telewizji, odegrał epizodyczne role w serialach "Sabrina, nastoletnia czarownica" czy "Lizzie McGuire".
Carter od lat zmagał się z problemami psychicznymi. Miał stwierdzoną schizofrenię, zaburzenia afektywne dwubiegunowe oraz depresję maniakalną. To właśnie te zaburzenia miały pchnąć go do sięgnięcia po narkotyki. O jego uzależnieniu mówiono od lat.