Justyna Steczkowska wykorzystała okazję do spotkania z Black Eyed Peas, by zrobić wspólne zdjęcie. Do sieci trafił filmik, na którym można zobaczyć, jak stoi tuż obok Will.i.ama. Sporo emocji wzbudził fakt, że polska wokalistka zasłoniła tęczową opaskę, znajdującą się na ramieniu artysty.
Steczkowskiej zaczęto zarzucać cenzurę. - Ludzie mają naprawdę bardzo dużo czasu na tworzenie nieprawdziwych historii! Najlepszym wytłumaczeniem jest zdjęcie, które można znaleźć na moim InstaStories. Podziękowałam muzykom Black Eyed Peas i dodałam do story naklejkę z tęczową flagą - skomentowała piosenkarka w rozmowie z Onetem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Justyna Steczkowska wydała oświadczenie
Najwyraźniej jednak uznała, że ten komentarz to za mało. Artystka zamieściła jeszcze obszerny wpis, w którym dokładnie wszystko wyjaśniła.
Kochani! Jestem zdruzgotana tym, jak bardzo uwierzyliście w manipulacje i jak niesprawiedliwie oceniliście fragment filmu, w którym rzekomo zasłaniam tęczową flagę. Większej abstrakcji nie mogłam sobie nawet wyobrazić w najgorszych koszmarach. Większość komentujących osób mój poprzedni post nie zadała sobie trudu, żeby wejść na moje media społecznościowe i zobaczyć, jaka była PRAWDA. Tylko z góry mnie osądziła i bez "sądu ścięła głowę". A prawda jest prosta i wszystko jest widoczne w filmikach w tym poście. Spotkałam się z Black Eyed Peas, bo oni schodzili ze sceny, a ja na na wychodziłam. Ucieszyłam się z ich występu i z tego, co mówili ze sceny, z ich tęczowych flag. Podziękowałam im za to i na swoim insta story (zobaczcie relacje) napisałam "Thanks Black Eyed Peas". Złapałam Willa za ramię jak to zwykle przy robieniu zdjęć i tyle. Co tu opisywać? Zwykła sytuacja, jakich wiele przy koncertach - zaznaczyła.
Oceniła też, że chodziło wyłącznie o wzniecenie zamieszania i nakręcenie hejtu. "Ale, jak widać, większość ludzi nie chce widzieć prawdy. Chce tylko nienawiści kompletnie bezpodstawnie. Wszystkim tym, którzy mnie tak niesprawiedliwie ocenili, zadaje proste pytanie. Po co miałabym zasłaniać flagę i na swoim insta story dziękować zespołowi i wrzucać symbol wielkiej tęczowej flagi? Raz jeszcze pytam, po co? Zgadzam się z tym i zawsze tak było i wszyscy moi fani to wiedzą. Wszyscy ci, którzy chociaż raz przeczytali książki, które polecam. Wszyscy Ci, z którymi rozmawiałam tysiące razy" - dodała.
Miłość jest największym sensem i radością naszego życia, nie ma dla mnie znaczenia, kogo i jak kochasz. Nikomu nie zaglądam pod kołdrę. Cieszy mnie każdy przejaw miłości i szacunku do drugiego człowieka. Nieważne, czy jest heteroseksualista, czy homoseksualista. Dla mnie jest CZŁOWIEKIEM i tylko to się liczy. PS. Manipulatorowi gratuluję wycięcia fragmentu filmu i dodania komentarza, który jest KŁAMSTWEM TOTALNYM. To jest tzw. "zbrodnia doskonała". Ja jestem pogrzebana, a on triumfuje. "Kłamstwo obiegło świat, zanim prawda zdążyła włożyć buty. (...) - czytamy we wpisie Steczkowskiej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.