Joanna Liszowska zawsze była uznawana za jedną z najpiękniejszych i najseksowniejszych polskich aktorek. Burza blond loków, krągłe kształty i charakterystyczny uśmiech sprawiały, że mężczyźni mdleli na jej widok.
Później jednak oddała się życiu rodzinnemu. Wychowywała dzieci, a na ekranie pojawiała się raczej sporadycznie.
Potem nastąpiło rozstanie z mężem i aktorka znów zaczęła brylować. Przy okazji chętnie dzieli się z fanami kulisami życia prywatnego w mediach społecznościowych.
Naturalna burza
Ostatnio artystka wywołała niemałą burzę w internecie, ponieważ opublikowała na swoim profilu na Instagramie zdjęcie bez makijażu.
Coraz mniej Pani w Pani, szkoda - pisała wówczas jedna z internautek.
Aktorka raczej się nie przejęła. Potem jednak została wywołana do tablicy przez media.
Mogę się pokazać ładnie umalowana, ale nie mam problemów z tym, żeby pokazać się sauté. To mi daje ogromną wolność. Pozbawiam się presji, że zawsze muszę być śliczna, ładna i gotowa – powiedziała Plotkowi.
Gwiazda wyznała też, że nie ma nic przeciwko korzystaniu z dobrodziejstw medycyny estetycznej. Uważa, że we wszystkim trzeba tylko zachować umiar.
Jeżeli chcemy dbać o siebie i troszkę wstrzymać coś, co jest nieuniknione – bo czasu nie zatrzymamy i tego, co się dzieje z naszą twarzą – chcemy, na luzie i bez stresu to spowolnić, to czemu by nie. Na pewno jestem za tym, żeby nie próbować nagle wyglądać o dziesięć lat młodziej – mówiła.
Może za pięć lat nie będziemy rozmawiać, bo mnie nie poznasz – dodała ze śmiechem.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.