Aleksandra Kwaśniewska jest bardzo aktywna na Instagramie. Regularnie kontaktuje się z obserwatorami, odpowiadając na ich wiadomości i komentarze. Tym razem natomiast przekazała "pałeczkę" swojej mamie Jolancie. To właśnie ona odpowiadała na pytania za pośrednictwem transmisji na żywo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Nie do wiary. Tak, ta kobieta naprawdę ma 65 lat!
Kwaśniewska nawiązywała choćby do okresu, w którym była pierwszą damą. Podkreśliła, że od początku miała zamysł bycia aktywną żoną prezydenta.
Rok 1995 to dla nas było trzęsienie ziemi. Absolutnie się tego nie spodziewałam. Nie bardzo chciałam wierzyć, że mąż te wybory wygrał. Co ze mną? Wiedziałam, że nie będę mogła prowadzić agencji obrotu nieruchomości, którą miałam w Wilanowie. Nie wyobrażałam sobie siedzenia w pałacu na kanapach (...). Małżonka prezydenta towarzyszy mu najczęściej, gdy są to oficjalne wizyty. Stoi i się ładnie uśmiecha. Dla mnie to było za mało - podkreśliła Kwaśniewska.
Jolanta Kwaśniewska ujawnia. "To się nie mieści w głowie"
Podczas transmisji Jolanta Kwaśniewska opowiadała również o tym, jak wyglądało jej życie w Pałacu Prezydenckim. Żona Aleksandra Kwaśniewskiego musiała się mierzyć z różnymi niedogodnościami. Ujawniła, że przez dziesięć lat sama się czesała i dbała o swój wizerunek.
Pożyczałam rzeczy od moich sióstr i przyjaciółek. To było dosyć trudne (...). Nie było w pałacu stylisty, nie było fryzjera, malowałaś się sama. Dzisiaj to się nie mieści w głowie - oceniła.
Były też inne problemy. - Na początku nawet nie miałam samochodu. Dostałam stałe zdezelowane volvo i kiedyś ten samochód nie ruszył. - zdradziła Jolanta Kwaśniewska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.