Julia Sobczyńska była gwiazdą 10. edycji show TVN-u "Top Model". I choć o wielu uczestnikach programu zaraz po jego zakończeniu ginie słuch, nie o pięknej blondynce.
Ona już w czasie trwania programu potrafiła wywołać wokół siebie niemały szum. Po jednym z odcinków poprosiła swoją ukochaną Judytę Milczek o rękę. Ta zgodziła się i dziewczyny do dziś tworzą udany związek.
Jakiś czas temu Julia z chęcią opowiadała o swoich ślubnych planach. Mówiła wówczas, że chciałaby poczekać do momentu, gdy Polska wprowadzi usankcjonowane prawnie małżeństwa jednopłciowe.
Myślimy o tym, ale ja bym chciała doczekać do tego momentu, żeby to się wydarzyło w Polsce. Biorąc pod uwagę szybkość zmian, które się dzieją, to mam nadzieję, że to się uda. Jeżeli nie, to zalegalizujemy związek za granicą. Ale szczerze powiem, że nie czuję ogromnej wewnętrznej potrzeby, że to muszę mieć na papierku. Wystarczy mi to, że jestem z nią codziennie i że widzę, jaka ona jest dla mnie, jaka ja jestem dla niej, to w zupełności wystarcza i wiem, że tej miłości nie da się już rozerwać - zwierzała się portalowi "Jastrząb Post".
Ostatnio jednak na jej profilu pojawiło się zaskakujące InstaStory. Modelka i jej partnerka wybrały się do klubu "La Pose". Obie miały na sobie piękne suknie, idealne na ślub. W pewnym jedna z kobiet zapytała je, czy biorą się za żony. Panie powiedziały "tak" i wykonały pierwszy taniec.
Niestety dla fanów modelki, wiele wskazuje na to, że było to po prostu wydarzenie, mające na celu zwiększenie świadomości i tolerancji wobec osób LGBT. Klub "La Pose" to znane dla tej społeczności miejsce. Niedawno bawił się tam Ed Sheeran.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl