Zosia Warakomska jest dobrze znana fanom serialu "M jak miłość". Dziewczyna we wczesnym dzieciństwie straciła rodziców i została przybraną córką Tomka i Małgosi.
W tę postać wcielała się Julia Wróblewska. Niestety, w pewnym momencie aktorka zniknęła z obsady serialu. Wszystko ze względu na zły stan zdrowia. U Julki zdiagnozowano ciężką depresję.
Wróblewska ma za sobą leczenie w ośrodku. Lekarz zalecił jej, by podjęła się innej pracy niż w roli aktorki. Wobec tego Julia została... kelnerką!
Teraz mam nowe zajęcie. W ośrodku dostałam zalecenia, żeby pójść normalnie do pracy i trochę zbalansować to moje życie publiczne i prywatne - powiedziała "Faktowi". - Poszłam węc do zwykłej pracy i jestem kelnerką w restauracji. Pracuję tam od miesiąca i jestem bardzo zadowolona - dodała.
Czytaj także: Lampart ludożerca zabił troje dzieci. Groza w Indiach
Tak teraz wygląda życie Wróblewskiej
Julka wyjawiła, że odbywa różne szkolenia i dobrze czuje się w nowej roli. Została miło przyjęta przez koleżanki i kolegów. Klienci natomiast czasami ją rozpoznają i proszą o wspólne zdjęcie.
Wróblewska postanowiła też wskazać, co doprowadziło do jej problemów zdrowotnych. Spostrzegła, że w jej życiu wszystko potoczyło się na odwrót.
Ja zaczęłam wszystko na odwrót, bo jako dziecko zaczęłam robić karierę i nie miałam nawet możliwości pójścia do normalnej pracy. Więc to, co robię teraz, jest dla mnie ciekawym doświadczeniem, choć przyznam, że to trudna praca i stresująca, ale zobaczymy - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.