Dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska została zaszczepiona pierwszą dawką preparatu firmy Pfizer. Szczepionkę przyjęła na Stadionie Narodowym. Za pośrednictwem Instagrama wyjaśniła, jak przebiega procedura.
Działa to wszystko dzisiaj jak w zegarku. Trzeba tylko przyjść na 15 minut przed podanym w SMS czasem i potem poświęcić jakieś półtorej godziny i wychodzi się ze stadionu na słońce, myśląc o tym, że już w maju będzie pięknie. Będziemy mogli iść do kina, na koncert, będziemy się bawić, całować, żyć - pisze.
Korwin-Piotrowska widziała cierpiących
Dziennikarka zdradziła również, że przy okazji szczepienia mogła zobaczyć, że nie brakuje osób, które cierpią na Narodowym. Okazuje się, że wśród pacjentów chorych na COVID-19 znajduje się jej kolega.
Leży tam mój kolega, który dzisiaj napisał, że po raz pierwszy od bardzo dawna usiadł na łóżku bez pomocy. Nawet zjadł coś sam. I że jeszcze tam poleży. Długa droga przed nim. Kiedyś też uczyłam się na nowo chodzić, stać, jeść samodzielnie i stojąc w kolejce po życie po drugiej strony płyty głównej pomyślałam, że nie chcę tego robić po raz drugi. Bądźmy wszyscy zdrowi. Cierpliwi. Już niedługo będzie lato - podkreśla żurnalistka.
Pierwszy akt szczepienia już za Korwin-Piotrowską. Teraz będzie wyczekiwać 12 maja, kiedy to zaaplikują jej drugą dawkę preparatu Pfizera.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.