W programie "Nasz nowy dom" wzięła udział rodzina Pękalów z Wąwolnicy. Remont był spełnieniem marzeń babci i dziadka Patrycji i Dawida. Stworzyli rodzinę zastępczą dla dziewczynki. Ponadto starali się także o ciepły kąt dla jej brata Dawida. Chłopiec przebywał wtedy w domu dziecka.
Marzenie dziadków udało się spełnić ekipie "Nasz nowy dom". Niestety, niespełna cztery lata po wizycie telewizji lokum rodziny Pękalów stanęło w płomieniach. W domu wybuchł pożar pod nieobecność właścicieli.
Strażacy walczyli z ogniem przez trzy godziny. Zniszczenia są ogromne. Aby funkcjonariusze "mogli dostać się do źródła ognia, musieli ściągnąć część dachu i elewacji, wycięli nadpalone krokwie", czytamy na stronie zbiórki na rzecz rodziny.
Przyczyna pożaru. Dowbor gorzko komentuje
Internauci zaczęli zastanawiać się, co wywołało pożar. Zdaniem niektórych przyczyną może być błąd ekipy remontowej programu "Nasz nowy dom". Jak czytamy na stronie zbiórki: - Pożar nie był niczyją winą, był to nieszczęśliwy wypadek, drewniana ściana domu zapalił się od kominka, ogień pojawił się na ścianie przy kominie między elewacją a ścianą z karton gipsu.
Katarzyna Dowbor również skomentowała wybuch pożaru w domu Pękalów. Prowadząca "Naszego nowego domu" powiedziała "Faktowi": - My oddajemy dom i w tym momencie jest on już własnością tych ludzi. Nie każemy im robić czegoś po naszemu, oni robią wszystko po swojemu.
Przez cztery lata wszystko działało idealnie i ten dom funkcjonował, a my tych ludzi nie ubezwłasnowolniamy, sami mogą dokonywać zmian w domu. Jego mieszkańcy muszą sami o niego dbać, bo są dorosłymi ludźmi - dodała Katarzyna Dowbor.
Zbiórkę na rzecz spalonego domu rodziny Pękalów można wesprzeć TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.