O byłych małżonkach Tomasz Lis mówił w rozmowie z Żurnalistą. W pewnym momencie prowadzący podcast zwrócił uwagę na jedną z wypowiedzi Kingi Rusin. Na łamach "Twojego Stylu" mówiła ona, że nie czuła się dobrze w małżeństwie z Lisem. Zaznaczała też, że nie chce związku z podziałem na typowe role kobiece i męskie.
Byłoby błędem taktycznym i strategicznym, gdybym publicznie wchodził z Kingą w polemiki, ale nie mogę nie zauważyć, że jednak przez siedem lat życia obiady jadłem zawsze w stołówce, poza weekendami. A w weekendy jedliśmy razem w restauracjach - skomentował tymczasem Lis.
Lis nie żałował rozpadu małżeństwa z Rusin. - Oczywiście miałem refleksję pod tytułem "Tak, to porażka", jak jest porażka, to zawsze są dwie strony. Choć, jak mówi mądrość ludowa, zawsze są odpowiedzialne za koniec małżeństwa obie strony, czyli żona i teściowa - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarka już wcześniej krótko nawiązała do tej wypowiedzi eksmęża. "Przez święta zastanowię się z rodziną, czy warto komentować prowokacje Lisa. Teraz jestem w świątecznym ferworze! Dekoruję, planuję menu, robię zakupy. Pozdrawiam" - napisała Kinga Rusin na Instagramie.
Kinga Rusin nie owija w bawełnę
Teraz Kinga Rusin zareagowała zdecydowanie dosadniej. Swoje stanowisko przedstawiła na Instagramie.
Dziennikarze intensywnie dopytują mnie o komentarz do ostatnich, przymilnych wypowiedzi mojego byłego męża w czasie jego autopromocyjnych wywiadów. Po tym, co przez wiele lat, również po rozwodzie, robił, nie chcę, żeby cokolwiek w moim kontekście mówił - podkreśliła dziennikarka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.