Filip Chajzer to postać, która w polskim świecie mediów zdobyła uznanie i popularność. Jego wszechstronność i charyzma sprawiły, że stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych twarzy telewizji.
Swoje pierwsze kroki w branży stawiał jako redaktor w pismach "Super Express", "Życie Warszawy" i "Newsweek". W latach 2009-2011 pracował jako reporter serwisu informacyjnego "Stolica" w TVN Warszawa.
W maju 2011 roku został reporterem w programie śniadaniowym "Dzień dobry TVN", a w 2019 roku na stałe wszedł do zespołu prowadzących. Ta i właśnie ta praca przyniosła mu największy rozgłos.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Chajzer nie pracuje już w Radiu Zet
Z informacji przekazanych przez "Presserwis" wynika, że dziennikarz zakończył właśnie współpracę z Radiem Zet. Filip Chajzer przez cztery miesiące, począwszy od września 2023 roku, wraz z Agnieszką Kołodziejską prowadził weekendową audycję zatytułowaną "Na luzie w Radiu Zet".
Według nadawcy, audycja, którą prowadził syn Zygmunta Chajzera w Radiu Zet, była rozrywkowym programem obejmującym różnorodne tematy od A do ZET, w tym plotki ze świata showbizu. Dodatkowym elementem były sondy uliczne, które przeprowadzał Filip Chajzer.
Czytaj również: Chajzer poleciał spełnić marzenie. Towarzystwo ma zacne
Filip Chajzer zakończył współpracę z TVN
Przypomnijmy, że niedawno Filip Chajzer pożegnał się z TVN. Dziennikarz 30 sierpnia 2023 roku opublikował na Instagramie post, w którym tłumaczy, dlaczego nie wyobraża sobie już dłużej współpracy ze stacją.
W życiu trzeba być szczerym. Ściema zawsze ma krótkie nogi. Dlatego należy się wam pełna informacja. Dziś zostałem wezwany "na dywanik" w TVN. Powodem jest moja "działalność uliczna". Moja sonda z panią opiekującą się mężem chorym na stwardnienie rozsiane, którą mieliście przyjemność oglądać na moich prywatnych social mediach oraz planowana jedna w tygodniu audycja w Radiu ZET zostały uznane za działalność konkurencyjną i złamanie zapisów umowy - napisał Filip Chajzer na Instagramie.
"Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. Żeby uniknąć niepotrzebnych nikomu nerwów, rozwiązuję właśnie tę umowę sam i na tym kończę przygodę z moją kochaną stacją" - dodał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.