W środę późnym wieczorem Sejm przegłosował zmiany w ustawie medialnej proponowane przez PiS, okrzyknięte już mianem "lex TVN". Nie byłoby to możliwe gdyby nie powtórka głosowania zarządzona przez Marszałek Elżbietę Witek i zmiana zdania przez posłów klubu Kukiz'15. Ta "pomyłka", jak tłumaczyli Kukizowcy, wywołała lawinę hejtu zwłaszcza pod adresem lidera formacji. Od Pawła Kukiza stanowczo zaczęli się odcinka kolejni przedstawiciele muzycznej branży (m.in. Janusz Panasewicz, Jan Borysewicz), a słowa potępienia dla jego postawy wciąż płyną z najróżniejszych stron.
Czytaj także: Kukiz został zmieszany z błotem. To poszło za daleko
Swój komentarz w tej sprawie wydali także muzycy zespołu Piersi, założonego przed laty przez Pawła Kukiza. W opublikowanym na Facebooku oświadczeniu zwrócili się z prośbą, by nie łączyć zespołu z jego dawnym liderem. Wbili też szpilę Kukizowi, z którym przed laty rozstali się w niezgodzie.
"Szanowni Państwo, z wielką przykrością czytamy i słuchamy wszystkie komentarze, jakie rykoszetem odbijają się na zespole Piersi, na skutek działań byłego wokalisty zespołu, obecnie posła RP" – napisali muzycy Piersi.
Przypomnieli też, że od wielu lat zespół nie ma nic wspólnego ze swoim założycielem. W 2017 roku sąd ostatecznie oddalił roszczenia Pawła Kukiza, który bezskutecznie domagał się praw do nazwy zespołu.
"Paweł Kukiz od tego czasu nie ma nic wspólnego z naszym zespołem. Pojawiające się artykuły czy wypowiedzi, że jakoby wokalista zespołu Piersi przyczynił się do przegłosowania czegokolwiek w Sejmie, jest stwierdzeniem błędnym. Bardzo prosimy o nazywanie rzeczy po imieniu, czyli: BYŁY WOKALISTA ZESPOŁU PIERSI lub najlepiej Poseł Kukiz. No cóż... trzeba było pozostać starym punkowcem" – skwitowali muzycy w oświadczeniu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.