Transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelona to bez wątpienia wielkie wydarzenie. "Lewy" ma pomóc "Dumie Katalonii" w powrocie na właściwe tory i w ponownym sięganiu po znakomite osiągnięcia. Na razie oczywiście współpraca najlepszego polskiego napastnika z Barceloną znajduje się na wstępnym etapie.
Lewandowski jakiś czas temu zameldował się na zgrupowaniu "Barcy" w Miami. Wówczas przeprowadzono z nim wywiad. Następnie materiał pojawił się na stronie internetowej katalońskiego klubu.
Niestety, doszło do kompromitującej wpadki. Lewandowski został przedstawiony jako... niemiecki napastnik. Krótko później ten błąd poprawiono, ale oczywiście w internecie nic nie ginie. Wszyscy zainteresowani bardzo szybko dowiedzieli się o potknięciu FC Barcelona.
FC Barcelona znów się myli!
Co gorsza, FC Barcelona nie zdołała wyciągnąć odpowiednich wniosków z przytoczonej wpadki. "Dumie Katalonii" przytrafiło się kolejne niedociągnięcie, które nie miało prawa zaistnieć.
Tym razem do wpadki doszło przy okazji tekstu o dziesięciu najważniejszych rzeczach, jakie trzeba wiedzieć o Lewandowskim. W materiale pojawiła się wzmianka o rodzinie. Żona "Lewego" została przedstawiona jako... Anna Stachurska. Użyto zatem panieńskiego nazwiska, co jest błędem.
Od momentu ślubu trenerka fitness posługuje się nazwiskiem męża. W Polsce jest to oczywiście regułą. W Hiszpanii sprawa wygląda inaczej - kobiety często zostają przy swoim nazwisku i dodają do niego nazwisko męża. Nie zmienia to jednak faktu, że media klubowe FC Barcelona nie dochowały należytej staranności przy prezentacji ukochanej najlepszego polskiego zawodnika.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.