Wielkimi zwycięzcami tegorocznych nagród BAFTA okazali się twórcy wojennego filmu "Na zachodzie bez zmian" (adaptacja klasycznej powieści Ericha Marii Remarque’a). Produkcja dostała aż siedem nagród z 14 nominacji. Świetnie poradziły sobie także "Duchy Inisherin" - dzieło otrzymało cztery nagrody z 10 nominacji (za wybitny film brytyjski, najlepszy scenariusz oryginalny, najlepszy aktor drugoplanowy oraz najlepsza aktorka drugoplanowa).
Gdy Barry Keoghan odbierał nagrodę aktorską, wszystko przebiegało, jak należy. Jednak w przypadku Kerry Condon sytuacja wygląda zgoła odmienne, bo na scenie doszło do sporego zamieszania. Troy Kotsur, głuchoniemy aktor, ogłosił nazwisko aktorki w języku migowym. Stojący obok niego tłumacz źle odczytał komunikat mężczyzny. I w ten sposób zamiast Condon, nagrodę "dostała" Carrey Mulligan za drugoplanową rolę w "Jednym głosem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
BAFTA poinformowała w oficjalnym komunikacie, że pomyłka była po stronie tłumacza. Gdy Condon weszła na scenę, Kotsur w ramach rehabilitacji pokazał jej kopertę, gdzie widnieje jej nazwisko.
Patrząc na tę wtopę, trudno nie pomyśleć o sytuacji z Oscarów z 2017 r. Warren Beatty i Faye Dunway otrzymali wtedy błędną kopertę i ogłosili, że najlepszym filmem roku został musical Damiena Chazelle’a – "La La Land". A rzeczywistym zwycięzcą był "Moonlight" Barry’ego Jenkinsa. Na sali Dolby Theatre doszło do ogromnego zamieszania. Początkowo na scenie znaleźli się twórcy "La La Land", którzy chcieli odebrać statuetkę. Już w trakcie trwania przemówienia ktoś zauważył, że doszło do straszliwej pomyłki.
Trzeba koniecznie wspomnieć, że Condon za swoją rolę w "Duchach Inisherin" jest nominowana także do Oscara. Oby tym razem obyło się bez takich przykrych niespodzianek, jeśli dostałaby nagrodę. Przypomnijmy, że irlandzka aktorka znana jest z takich filmów i seriali jak "Zadzwoń do Saula", "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri" czy "Rzym".