Etna jest znana z takich przebojów jak choćby "Niewolnica", "Moja jedyna miłość" oraz "Drań". Ostatnio koncertowała w miejscowości Przerośl. Właśnie tam doszło do bardzo nieprzyjemnego incydentu.
Miał on miejsce wtedy, gdy już po koncercie gwiazda rozdawała autografy i pozowała do zdjęć z fanami. Jeden z nich zdecydowanie przekroczył wszelkie granice. Chciał pocałować Etnę w usta!
Przerośl! Oj działo się.[...] Po koncercie, jak zwykle wyszłam do ludzi na foty i rozdać autografy. Było dużo chętnych, więc ochrona wpuszczała pojedynczo ochotników. Przyszła kolej na dużego pana… najpierw wyjął telefon, aby cyknąć fotę, taki na mój gust Nokia 3210. Nie mam nic przeciwko takim telefonom, ale zdjęcie nim zrobić trudno, potem już było tylko gorzej… Najpierw ukradł mi buziaka w policzek, gdy tak mnie oszołomił, chwycił moją twarz… i chciał pocałować w usta!!! - zrelacjonowała artystka na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na tym jednak nie koniec. "Gdy wyrywałam się z jego uścisku, 4 ochroniarzy dopadło go i odciągnęli go… niestety pan wciąż ściskał mnie za rękę, więc biegłam za nimi. Udało mi się oswobodzić po kilku metrach… Gdy ochroniarze odprowadzali mnie do garderoby, jeden spytał, czy wzywać policję. O dżizes!!!" - kontynuowała.
Po koncercie w klubie w Warszawie położyliśmy się poprzedniej nocy o 5. rano, po kilkuset kilometrach, burzy, buziakach nie miałam ochoty jeszcze na kilkugodzinne zeznania. Zresztą co miałam powiedzieć? Że pocałował mnie w policzek i chciał w usta??? - podsumowała.
Etna nie odetnie się od fanów
To zdarzenie na pewno było bardzo niekomfortowe dla artystki. Mimo to Etna nie zamierza odcinać się od fanów.
Poczułam się mega niekomfortowo. Zdarzały się różne incydenty, ale w takiej sytuacji znalazłam się po raz pierwszy. Naprawdę bardzo się przestraszyłam. Generalnie spotkania z publicznością zawsze są miłe, a przykre incydenty zdarzają się rzadko. Większość ludzi wykazuje się jednak kulturą i szacunkiem do artysty - wyznała za pośrednictwem "Super Expressu".