We wtorek w ostrołęckim sądzie odbyło się posiedzenie w sprawie Piotra Kraśki. Dziennikarz został oskarżony przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie o prowadzenie pojazdu po cofnięciu uprawnień.
Sprawa dotyczy zdarzenia z 19 sierpnia 2019 roku. Wówczas Piotr Kraśko został zatrzymany przez patrol policji. Podczas kontroli okazało się, że dziennikarz nie miał uprawnień do prowadzenia auta. Cofnięto mu je w 2014 roku.
Kraśkę przesłuchiwano potem w prokuraturze. - Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu i skorzystał z przysługującemu mu prawa do odmowy składania wyjaśnień. Wyraził zgodę na publikację wizerunku i pełnych danych osobowych - informowała warszawska prokuratura.
Portal tvp.info podawał, że w tej sprawie w akcie oskarżenia prokuratura wnioskowała o to, by skazać Kraśkę bez prowadzenia rozprawy. Prokuratura chciała wymierzyć mu łączną karę w wysokości 100 tys. zł. Zostało to uzgodnione z oskarżonym.
W poniedziałek sąd uznając winę Kraśki, skazał go na karę grzywny w wysokości 100 tys. zł i zobowiązał go do opłacenia kosztów postępowania sądowego - donosi tvp.info.
Piotr Kraśko prowadził bez uprawnień. "Było to bardzo głupie"
Do prowadzenia samochodu bez uprawnień Piotr Kraśko odnosił się za pośrednictwem Instagrama.
Wiele razy w tym miejscu używałem słowa "dziękuje" za to, że są Państwo tutaj. Dzisiaj chcę i powinienem użyć innego słowa. Prowadzenie samochodu bez prawa jazdy nigdy nie powinno się wydarzyć i jakiekolwiek usprawiedliwienia tego nie zmienią. Odpowiadając na bardzo zasadne w tej sprawie pytanie: co on miał w głowie? Cokolwiek to było — było to bardzo głupie. I wstyd mi za to. Poniosłem konsekwencje prawne. Ale rozumiem, jak bardzo zawiodłem Państwa zaufanie. Zrobię wszystko, by na nie zasługiwać. Przepraszam. Bardzo wszystkich Państwa przepraszam - pisał w grudniu 2021 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.