Krystyna Janda w grudniu będzie obchodzić 70. urodziny. Aktorka napisała felieton dla czasopisma "Pani", w którym podzieliła się przemyśleniami na temat własnej śmierci i pogrzebu.
Gwiazda przyznała, że chciałaby zostać skremowana. Jej dzieci nie chcą się na to zgodzić z powodu ekologii.
Nasza nieżyjąca rodzina generalnie spopielona, z prochu powstałeś, w proch się obrócisz. Teraz moje dzieci mówią, że nie wolno, każde spopielenie to wielka szkoda dla atmosfery i duże zużycie energii! Nie podróżują nawet z tego powodu samolotami, nie jedzą mięsa dla Ziemi! Ja się zabiję! Lecę właśnie samolotem i proszę mnie spopielić. Tyle złego w atmosferze jeszcze świat wytrzyma! - napisała aktorka.
Janda o aktorstwie: Będę grała, aż umrę!
Krystyna Janda w swoim felietonie podkreśliła, że mimo wieku nie zamierza rezygnować z aktorstwa. Wyznała, że praca jest dla niej najważniejsza.
Może by tak nie wracać? Zniknąć? Może po "70" będzie to miało większy sens niż wychodzenie na scenę? Nie, zgłupiałam chyba. Dla mnie tylko aktywność zawodowa jeszcze się liczy, nadaje sens, rozmowa z ludźmi poprzez granie. Będę grała, aż umrę! - stwierdziła.
Zobacz także: Anna Dereszowska o szybkim powrocie do pracy po porodzie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Autor: NB
Dziękujemy za Twoją ocenę!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Które z określeń najlepiej opisują artykuł: