Izabella Krzan w 2016 roku wygrała prestiżowy konkurs Miss Polonia. Dzięki temu reprezentowała nasz kraj na Miss Universe na Filipinach, jednak nie zakwalifikowała się do finałowej trzynastki.
Występ jednak otworzył jej drzwi do telewizji. Już w maju 2017 roku została prowadzącą cyklu reportaży "Lajk!", emitowanego w porannej audycji TVP "Pytanie na śniadanie". Później przyszedł czas na hostessowanie w teleturnieju "Koło fortuny". Jesienią 2019 Krzan współprowadziła z Maciejem Kurzajewskim wznowiony program TVP2 "Czar par", a już od 2021 roku zasiada wraz z Tomaszem Kammelem na kanapie "Pytania na śniadanie", który współprowadzi.
Ambitnej modelce jednak to nie wystarczało. Z radością więc przyjęła kolejną propozycję "Telewizji Polskiej" i stała się gospodynią reality show "Kamper Polska".
Trudna rozłąka
Niestety, tego typu programy wymagają od prowadzących odsunięcia życia prywatnego na boczny tor. To oznacza, że piękna Izabella musiała na aż miesiąc rozstać się z ukochanym. Jak to przeżyli?
To był miesiąc wycięty z życia, ponieważ nie było mnie w domu. Z drugiej strony, to był miesiąc pełen niesamowitych przygód i spotkań z fantastycznymi ludźmi. Czułam, że spełniam swoje kolejne marzenie, ponieważ realizowałam program, o jakim zawsze marzyłam, w którym pierwszy raz byłam jedyną prowadzącą, a program jest tak naprawdę moim programem - przyznała modelka "Superexpressowi".
Przez miesiąc nie było mnie w Warszawie. Nie prowadziłam wtedy "Pytania na śniadanie", nie było mnie w "Kole Fortuny". Byłam tylko na kamperach. Raz się tylko wyrwałam na jubileuszowy koncert. Ja wymyślałam i narzucałam zadania uczestnikom. Musiałam też być we wszystkich miejscach przed nimi. To nie były wakacje, ale praca od rana do późnego wieczora. Musiałam być czujna, aby nic mi nie umknęło. W trakcie tego miesiąca udało mi się dwa razy na jeden dzień wyrwać do Warszawy, żeby zobaczyć się z moim partnerem, aby chwilę odpocząć, ale to były dwa dni w trakcie trzydziestu. Nie było tego wiele, ale wiedzieliśmy jaka to jest przygoda i oboje zdawaliśmy sobie sprawę, że to jest ogromne wyzwanie dla mnie i spełnienie marzeń, więc żadne z nas nie narzekało. Był czas, żeby zatęsknić, żeby zobaczyć jak wygląda życie z innej perspektywy, życie na odległość. Zawsze byliśmy razem, teraz mieliśmy niezły sprawdzian, ale wyszliśmy z tej próby obronną ręką. Wciąż jesteśmy razem, jesteśmy zakochani, więc wszystko jest dobrze - cieszy się.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.