Diana zginęła w wypadku samochodowym, do którego doszło w paryskim tunelu Pont de l'Alma blisko 27 lat temu. Przez ponad dwie dekady, jakie minęły od zdarzenia, wokół ostatnich chwil byłej żony Karola III narosło wiele teorii spiskowych. Z doniesień medialnych wynika, że kierowca Henri Paul stracił kontrolę nad pojazdem i uderzył w jedną z kolumn w tunelu. Kiedy na miejsce przybyły służby, księżna Diana jeszcze żyła.
W akcji brał udział strażak Xavier Gourmelon. Dwie dekady po dramatycznym wypadku Diany zdradził ostatnie słowa umierającej księżnej. Jak podkreślił, kiedy on i jego koledzy przybyli na miejsce zdarzenia, nikt nie wiedział, że jedną z ofiar jest Diana. Kiedy strażak podszedł do niej, była nieprzytomna. W pewnym momencie odzyskała jednak świadomość.
Spojrzała na mnie i powiedziała: "O mój Boże, co się stało?" — relacjonował francuski strażak w rozmowie z "Good Morning Britain" w 2017 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z opowieści Xavier Gourmelon wynika, że Diana wydawała się mocno pobudzona, ale po chwili znów straciła przytomność. - Próbowałem ją uspokoić i powiedzieć, że się nią zaopiekujemy, ale ona znowu zemdlała — powiedział.
Miał nadzieję, że Dianę uda się uratować. Stało się inaczej.
Xavier Gourmelon przyznał, że kiedy księżną wyciągnięto z wraku samochodu, jej stan uległ gwałtownemu pogorszeniu. Serce Diany się zatrzymało. - Podjęliśmy więc jej reanimację, po 20 sekundach udało się przywrócić akcję serca i przenieśliśmy ją do karetki — relacjonował strażak.
Gourmelon przyznał, że księżna nie miała widocznych obrażeń, dlatego nie tracił nadziei, że personel szpitala Pitié-Salpêtrière w Paryżu postawi ją na nogi. Tak się jednak nie stało. Serce Diany zatrzymało się około godziny 4 nad ranem, tym razem już na zawsze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.