Kuba Badach zachwycił wykonaniem "C'est la vie", dając przy okazji Maciejowi Stuhrowi pretekst do kolejnych językowych rozważań.
Wielu zastanawia się, co tak naprawdę znaczy "c'est la vie"... Cholera wi... - podsumował prowadzący.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ale właściwą puentą do występu Kuby Badacha był inny tekst. Po piosence Stuhr zatrzymał niespodziewanie wykonawcę na scenie. Widać było, że ten jest zdezorientowany, nie wiedział, co jest grane i na co się szykować. Tymczasem widownia, zachęcona przez gospodarza koncertu, wstała i zaczęła śpiewać "Sto lat". 24 sierpnia Kuba Badach skończył 47 lat.
O rany, ty łobuziaku - zaczął solenizant, zwracając się do prowodyra zdarzenia.
Najpiękniejszy prezent, jaki mogłem sobie wyobrazić, dziękuję wam. Aż mi się łamie w gardle. [...] Maciek, ty masz bęcki ode mnie - zakończył, jeszcze raz "groźnie" spoglądając na Macieja Stuhra.
Na koniec panowie uścisnęli się, a prowadzący popisał się kolejną mądrością.
Nie wiem, czy macie świadomość, że zaśpiewaliście w kanonie, ale to sobie już w domu w wikipedii sprawdzicie - żartował Stuhr.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.