Kuba Sienkiewicz, poza muzyką, zajmuje się medycyną. Z zawodu jest lekarzem neurologiem. Z racji wykonywanej pracy miał prawo otrzymać już szczepionkę przeciw koronawirusowi. Wokalista Elektrycznych Gitar przyjął już pierwszą dawkę.
W rozmowie z "Wprost" zdradził, że zaszczepił się preparatem od firmy AstraZeneca, z którego część krajów Unii Europejskiej zaczyna rezygnować. Polska zdecydowała, że wciąż będzie stosować szczepionki od tej firmy. Jednak muzyk miał przez kilka dni dolegliwości po szczepieniu. Wierzy, że po drugiej dawce nie będzie czuł się gorzej.
Czytaj też: Wałęsa po operacji. "Dobrze nie jest"
Proszę mi życzyć, żeby druga dawka szczepionki mnie tak nie powaliła jak pierwsza. To były trzy dni wyjęte z życia. Ale to tylko zbieg okoliczności - mówił.
Zdaniem Sienkiewicza szczepionka od AstraZeneki nie jest groźna dla zdrowia. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie wydała zalecenia, żeby z niej rezygnować.
Uważam, że należy trzymać się ustaleń WHO i specjalistów. Jeśli jest decyzja, że w Polsce szczepionki się nie wycofuje, to tego się trzymajmy. Nie ma sensu uprawiać dodatkowej propagandy - powiedział.
ZOBACZ TEŻ: Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.