W ostatnim odcinku show Kuby Wojewódzkiego pojawiła się Kasia Warnke. Aktorka chciała promować w ten sposób swoją pracę artystyczną, ale, jak to u króla TVN-u bywa, temat nieco zboczył. Zamiast o wyczynach aktorskich, Warnke opowiadała o sprawach łóżkowych.
Nie obyło się również do nawiązania do niedawnego rozwodu aktorki, która rozstała się z młodszym od siebie mężem Piotrem Stramowskim. Ten na salonach bryluje już z nową partnerką u boku. Dla obojga rozwód był trudnym doświadczeniem, czego Warnke absolutnie nie ukrywa.
Wojewódzki wbił aktorce szpilę, mówiąc, że Stramowski odrzucił zaproszenie do show z jej powodu.
- Powiedział, że przyjdzie, jak ciebie nie będzie - stwierdził Kuba. - Nie, żartuję. Powiedział, że się zdenerwujesz - dodał.
Warnke nie rozbawiła uwaga prowadzącego, wręcz przeciwnie. Aktorka zrobiła smutną minę.
- Za wcześnie [na takie żarty]. Troszkę nas to kosztowało. To jest upadek mitu, który się buduje w sobie na temat miłości - rzuciła z powagą Warnke, której żart Wojewódzkiego nie rozśmieszył.
Kuba, który nigdy nie był żonaty, stwierdził, że "rozwód jest częścią małżeństwa, tak jak śmierć jest częścią życia". Warnke najwyraźniej nie podziela tego zdania, bo nie kontynuowała tematu.
Dla aktorki rozwód ze Stramowskim to druga małżeńska porażka. Pierwszy ślub wzięła bardzo wcześnie i szybko została rozwódką. W 2016 r. spróbowała małżeństwa po raz drugi, tym razem z młodszym o dekadę kolegą po fachu. Zakochani świetnie się rozumieli, zdecydowali się nawet na powiększenie rodziny. W 2019 r. na świat przyszła ich córka. Niestety w październiku 2023 r. partnerzy rozwiedli się.
Decyzja o rozstaniu zapadła oczywiście dużo wcześniej. Wkrótce Stramowski zaczął pojawiać się publicznie z nową, tym razem młodszą, dziewczyną. Warnke póki co na czerwonym dywanie bywa sama.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.