Gdy zmarł Jan Paweł II, Aleksander Kwaśniewski był jeszcze prezydentem. Nie ukrywa, że od początku chciał, by do Watykanu polecieli z nim Lech i Danuta Wałęsowie. Legendarny działacz "Solidarności" nie chciał jednak słyszeć o takim rozwiązaniu.
Wałęsa do Włoch wyleciał drugim samolotem. - Zaczęły się negocjacje i rezultat był taki, że polecieliśmy dwoma samolotami. Ja poleciałem jednym, a premier Marek Belka zaprosił Lecha Wałęsę do swojego samolotu i polecieli drugim - wspomina Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Hanna Suchocka, która była ambasadorem w Rzymie, przygotowała najpierw jeden autobus dla nas wszystkich. Okazało się, że nie pojedziemy razem, więc musiała przygotować więcej samochodów, zrobiliśmy jej niezły kłopot - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po przyjeździe do Watykanu Kwaśniewski stwierdził, że musi się odświeżyć. W związku z tym udał się do toalety, gdzie napotkał Wałęsę.
No i: dzień dobry, dzień dobry, uścisnęliśmy sobie rękę - zrelacjonował.
Przełom w relacjach Kwaśniewskiego i Wałęsy
Akt pojednania Kwaśniewskiego i Wałęsy został uwieczniony na zdjęciu. Oczywiście fotografia nie została wykonana w toalecie, ale przy wejściu do auli Pawła VI.
A ponieważ już rękę sobie uścisnęliśmy, to później byliśmy razem. Po wszystkim zjedliśmy razem jakiś posiłek w całkiem dobrej atmosferze i od tego czasu zaczęły się już nasze relacje układać rzeczywiście przyzwoicie - podkreślił Aleksander Kwaśniewski.
Jednocześnie zaznaczył, że obecnie jego relacje z Lechem Wałęsą również są przyzwoite. - Pojednanie jest ważniejsze niż cokolwiek innego - podsumował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.