Długą wiadomość Joanna Opozda skierowała do Antka Królikowskiego w piątkową noc. Celebrytka ewidentnie nie wytrzymała. "(...) to, że mieszasz mnie znowu w te rozgrywki i upubliczniasz, w jaki sposób starałam się walczyć z twoim nałogiem, że robiłam ci testy i ty już dobrze wiesz, że nie chodziło o marihuanę... to już jest inna sprawa" - pisała.
Syna nie widziałeś ponad 3 miesiące. Alimentów dalej nie płacisz. Mieszasz mnie co chwila z błotem, kłamiesz, manipulujesz faktami, próbujesz mnie dyskredytować, opowiadając bajki, kiedy ja wychowuję i utrzymuję naszego syna. Nie interesujesz się naszym dzieckiem, a ja nie interesuję się tobą. Mam co robić. Naprawdę staram się nie zaprzątać sobie tobą głowy. Życzę ci dobrze, ale jestem na takim etapie, że nie obchodzisz mnie ani ty, ani twoje 'medyczne' skręty. Jak wiesz, wszystkie sprawy przekazałam prawnikom. Niech sąd zdecyduje, co dalej - dodała.
Po jakimś czasie wpis zniknął z sieci. Dlaczego? - Bardzo bym chciała to wszystko zakończyć i skupić się na tym, co w życiu naprawdę ważne - na wychowaniu mojego synka, na pracy. Jestem nieustannie prowokowana przez drugą stronę, która zupełnie nie widzi, że wyrządza krzywdę przede wszystkim naszemu dziecku. Więc dodałam to stories, później usunęłam, bo pomyślałam, że jeśli będę komentować każdą bzdurę, to życia mi nie starczy, ale widzę, że i tak już poszły screeny, więc trudno - powiedziała Opozda w rozmowie z Pudelkiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Katarzyna Dowbor zszokowana. "Łez było bardzo dużo"
Joanna Opozda wystosowała apel
Jednocześnie Opozda pokusiła się o wystosowanie apelu do mediów.
Apel do Antka na końcu jak najbardziej aktualny. Jeśli mogę coś dodać, to mam też ogromną prośbę do mediów, żeby nie wiązały mnie już z tym człowiekiem. Wiem, że jestem odpowiedzialna za swoje decyzje i teraz ponoszę ich konsekwencje, ale myślę, że już wystarczająco dostałam po d*pie. Chciałabym skupić się na swoim życiu i na moim kochanym synku, który jest dla mnie najważniejszy, a sprawy z Antonim załatwić w sądzie - podsumowała celebrytka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.