Byli małżonkowie znów spotykają się w sądzie. Tym razem to Johnny Depp pozwał Amber Heard. Powodem był felieton napisany przez aktorkę dla "Washington Post", w którym napisała, że była ofiarą przemocy domowej. Choć w tekście nazwisko Deppa nie padło, aktor uważa, że został oczerniony i żąda 50 mln dol. zadośćuczynienia.
Proces ruszył w poniedziałek 11 kwietnia i padają w nim szokujące oskarżenia i szczegóły ich patologicznej relacji. W tym czasie dowiedzieliśmy się, że matka Johnny'ego Deppa dopuszczała się przemocy domowej i potrafiła przedawkować leki i alkohol.
ZOBACZ TAKŻE: Agnieszka Kaczorowska pokazała brzuch po dwóch porodach
Poza tym odczytano SMS-y aktora do znajomego, w których pisał on o tym, co chciałby zrobić ze zwłokami Amber Heard. Prawniczka Amber Heard w mowie początkowej oskarżyła zaś gwiazdora o zgwałcenie żony podczas pijackiej awantury. W czwartek zeznania złożył dr David Kipper, który ze szczegółami opowiedział o uzależnieniu Johnny'ego Deppa od substancji psychoaktywnych.
Lekarza zatrudniono w 2014 r., aby pomógł Deppowi uwolnić się od opioidów. Gwiazdor nie chciał detoksykacji, ale zaakceptował leczenie. Od tamtej pory Kipper miał stały kontakt z aktorem. Byli na tyle blisko, że gwiazdor dzielił się z doktorem szczegółami dotyczącymi swojego małżeństwa. W jednym z SMS-ów Depp pisał, że Heard to "zjadliwe zło i mściwa c...pa".
ZOBACZ TAKŻE: Kompromitujące nagranie ujrzało światło dzienne. Heard przyznała się do maltretowania Deppa
Podczas zeznania lekarz zdradził, że aktor był uzależniony nie tylko od alkoholu, opioidów, benzodiazepinów i kokainy. W pewnym momencie terapii Depp przyjmował zbyt dużą dawkę Xanaxu - leku przeciwlękowego, uspokajającego, który ma właściwości uzależniające. David Kipper ma zeznawać także w piątek 15 kwietnia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.