Wiele osób mocno przywiązuje się do swoich czworonogów. Tak też było w przypadku Leszka Millera. Gdy jego suczka Lola odeszła, żegnał ją smutnym, ale i bardzo wymownym wpisem na Twitterze.
Kochający i kochany członek rodziny. Śpij pieseczku, śpij - pisał.
Czytaj także: Borys nie Szyc. Takie miał nazwisko, kiedy się urodził
W rozmowie z "Super Expressem" Miller postanowił powspominać Lolę. - W młodości, gdy była malutkim pieskiem, to bardzo nie lubiła kotów i musiałem jej nieraz szukać. Jak tylko zobaczyła kota, to potrafiła pokonać różne przegrody, płoty i biegła za kotem do utraty tchu - powiedział.
Albo jak kot uciekł na drzewo, to Lola stała pod tym drzewem i próbowała też wejść, a z takim zacięciem! Ale potem jej przeszło i nie zwracała na nie uwagi. Wolała cupnąć sobie na kanapie i poleżeć... Wyjątkiem było, jak wracałem z Brukseli do domu, to odbywał się taniec radości - zdradził Miller.
Leszek Miller chciałby mieć kolejnego pieska
Obecnie Miller ma w domu kota. Nie ukrywa jednak, że jest pomysł na adopcję psa ze schroniska. Najpierw jednak trzeba się otrząsnąć po stracie Loli.
Jak się otrząśniemy, bo to bardzo przykre (wciąż mamy tego pieska przed oczyma), to pomyślimy, żeby jakiegoś pieska adoptować ze schroniska - podsumował Leszek Miller, cytowany przez "SE".
Czytaj także: Tak wygląda naprawdę. Zero retuszu i ani grama makijażu
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.