W najnowszej biografii sportsmenki - "Imperium Lewandowska", autorstwa Moniki Sobień-Górskiej, jeden z wątków poświęcony został poprawianiu urody. Bohaterka zdementowała pogłoski o tym, jakoby zafundowała sobie poważne zmiany rysów twarzy.
Przysięgam. Miałam kiedyś wyrwane cztery zęby naraz. Pojechałam do Dubaju, dostałam zapalenia, spuchłam tak, że przez pół roku wyglądałam jak wiewiórka. Wszystkie portale pisały, że jestem ostrzyknięta. [...] Spójrz na moje opadające powieki. Gdybym chciała sobie zrobić, to co powinnam najpierw? Moje psie powieki. Żadnych wypełniaczy nigdy nie robiłam - powiedziała Anna Lewandowska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Największe metamorfozy gwiazd
Żona napastnika Barcelony stwierdziła, że przeszła mezoterapię i jeszcze jeden lekki zabieg upiększający.
Wstrzyknęłam botoks na czoło kilka miesięcy temu. To był drugi raz w życiu. Pierwszy zrobiłam po urodzeniu Laurki. Nie jestem za wypełniaczami, bo bardzo zmieniają rysy - przekonywała w książce.
Co jeszcze "udoskonaliła" w swoim ciele Anna Lewandowska? Po raz pierwszy przyznała się do chirurgicznej korekty biustu.
Zrobiłam sobie implanty piersi i to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Moje piersi po wykarmieniu dwóch córek nie wyglądały dobrze. Miałam duże kompleksy. Poza tym moje ciało jest moją wizytówką, pokazuję się publicznie w strojach sportowych, reklamuję ubrania. Kiedyś zarzekałam się, że nie zrobię piersi, bo będę zawsze chciała być supernaturalna. Ale zmieniłam zdanie. Teraz jestem pewniejsza siebie, czuję się kobieco, koniec kropka. Nie będę za to przepraszać - podsumowała Lewandowska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Dziękujemy za Twoją ocenę!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Które z określeń najlepiej opisują artykuł: